tag:blogger.com,1999:blog-10195784773626335712024-02-07T03:20:16.802+01:00big_time_rushAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.comBlogger16125tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-67005288727507187922016-01-02T16:18:00.001+01:002016-01-02T23:26:55.532+01:00Rozdział 15<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20.79px;">Witajcie! Troszkę długo,ale praca i nie miałam dostępu do komputera:/ Ale już Was nie zanudzam:) </span><br />
<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20.79px;">Mam nadzieję że się spodoba!Do kolejnego :*</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20.79px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20.79px;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
<br />
Zaczął się małe zamieszanie kto pierwszy do drzwi.Powitać gościa który wszystkich pobudził.Kiedy udało mi się dostać do Carlosa i Logana zauważyłam że mają niespokojne miny.<br />
-Coś się stało?Kto to był?-zapytałam<br />
-Nikogo nie było.Tylko ta paczka.-wskazał Carlos na pakunek<br />
-Paczka?<br />
-No właśnie dziwne,nie?<br />
-A jest zaadresowana?-zapytał się Logan<br />
-Właśnie nie.Musimy być ostrożni,bo nigdy nic nie wiadomo.<br />
-To co robimy?-zapytał się Carlos<br />
-Powoli ją otwórzmy.-stanowczo powiedział Logan<br />
Na początku nic nie było nic widać,tylko stary zegarek.<br />
-Co zegarek?-odezwał się James<br />
-Czemu zegarek?!-krzyknął Kendall<br />
-Ej,czekajcie jest jeszcze jakaś karteczka.-oznajmił Carlos<br />
-Co?! Co napisali?!-powiedział zdenerwowany James<br />
-"To czas.Czas Big Time Rush!"-przeczytał C.<br />
-Co?Kto to by to wysłał?<br />
-Nie wiem,ale ktoś chce nas wykurzyć.Musimy być ostrożni.-mówił L.<br />
-To co idziemy z tym na policję?-pyta się K.<br />
-Na razie nie ma co.Ale musimy być ostrożni i nie wpaść w panikę.Tu pewnie chodzi bardziej o nas jako zespół niż nas osobiście.-mówi L.<br />
<br />
Kolejne dni mijały spokojnie bez zbędnych paczek,listów.Cała paczka cieszyła się swoim towarzystwem chodząc razem do kina,na lody.Po koniec tygodnia jak emocję opadły postanowili wybrać się wspólnie na koncert zespołu "XX" Bawili się wszyscy świetnie.Do czasu gdzie Katrin nie ujrzała tam swojego ojca wraz ze swoją nową partnerką.W tedy postanowiła że lepiej jak z wyjdzie i on jej nie zobaczy.Szybkim krokiem wyszła z koncertu i ruszyła w stronę parkingu gdzie stał ich samochód. Tuż za sobą słyszała jak ktoś również szedł za nią co przyspieszyła on również.<br />
-Hej!Stój!-krzyknął zdyszany chłopak Zgubiłaś chyba coś.<br />
-Słucham?<br />
-To nie Twój portfel?-powiedział nieznajomy<br />
-Tak mój.Ale jak to się stało?<br />
-Szybko szłaś i ktoś musiał Cię trącić.<br />
-Ojej.Bardzo dziękuję.-powiedziałam speszona<br />
-Proszę bardzo.To może w ramach podziękowania pójdziemy razem na kawę?-puścił oczko<br />
-Hmm no nie wiem..<br />
-Tutaj się jutro spotkajmy o 12 i pójdziemy razem do kawiarni.Ja już muszę lecieć i do zobaczenia Katrin.-uśmiechnął się i odszedł.<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-11016472945249129812015-05-26T18:52:00.001+02:002015-05-26T18:52:38.822+02:00Rozdział 14Przepraszam że tak długo,mam nadzieję że się nie gniewacie i kolejny rozdział Wam się spodoba.Liczę na szczere opinię:)<br />
Do następnego!:*<br />
<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
<div>
<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px;"><br /></span></div>
<br />
Kiedy nastał nowy dzień,obudziłam się z pozytywnym nastawieniem do życia. Niby nic się takiego nie wydarzyło,ale coś sprawiło że mam ochotę w pełni cieszyć się wakacjami sprawić żeby były wyjątkowe i pełne pozytywnych wydarzeń.<br />
Kiedy zeszłam na dół w kuchni był tylko Carlos popijający kawę.<br />
-Hej!Jak tam?-zapytałam się zaspanego jeszcze latynoskiego kuzyna<br />
-O hej Katrin.No właśnie muszę zaraz uciekać do studia.Musimy troszkę popracować.<br />
-A co takiego będziesz robić?<br />
-Mam nakręcić dzisiaj teledysk,bardzo się denerwuję bo chcemy żeby wyszedł jak najlepiej.<br />
-Na pewno wyjdzie jeszcze lepiej niż możesz sobie to wyobrazić.-uśmiechnęłam się promienie<br />
-Dzięki.A może chcesz zemną pojechać?Było by mi bardzo miło z tego powodu.I na pewno raźniej.<br />
-Skoro tak mówisz to chyba się skuszę.<br />
-To dobra odpowiedź.To daję Ci pół godziny i widzę Cię gotową na dolę bo musimy do chłopaków dojechać.<br />
-Ok będę nawet za 29 minut.<br />
-Odliczam czas,mała!<br />
I szybko weszłam do siebie przegrzebując szafę. Postanowiłam na bluzkę w paski oraz szare rurki.Po 20 minutach byliśmy już w drodze do studia chłopaków.<br />
Przed budynkiem było spokojnie,a spodziewałam się tłumów szalonych fanek chłopców.Lecz przed budynkiem swoją wartę pełnili dwóch dobrze zbudowanych o poważnej minie ochroniarzy.<br />
-Chodź pokaże Ci moją garderobę.-zaproponował Carlos<br />
-To Ty masz swoją własną garderobę? <br />
-No jasne!Spodoba Ci się.-mówił puszczając oczko<br />
Pokój był niewielki,ale wręcz pozorom bardzo przytulny.W pomieszczeniu była toaletka z oświetleniem która nie grzeszyła zawartością kosmetyków na niej,w rogu stała szafa z kostiumami oraz sofa wraz z stolikiem na której już czekały kilka butelek wody wraz z landrynkami.<br />
-Nie denerwuj się.-powiedziałam poklepując Carlosa po plecach<br />
-Postaram się.Dasz mi chwilkę ja polecę poszukać reszty załogi i zapytam się co i jak?I czuj się jak u siebie.<br />
-Ok.<br />
-To ja zaraz wracam.-posłał mi szczery uśmiech<br />
Zaraz po jego wyjściu znalazłam stos kolorowych brukowców którymi się zajęłam.Po jakimś czasie raptownie otworzyły się drzwi z których weszli Carlos wraz z Loganem<br />
-I co nie mają nikogo żeby ją zastąpić?-mówi do Logana<br />
-Właśnie podobno cały czas kogoś szukają. O i Katrin jest miło Cię widzieć.-odpowiedział Logan<br />
-Mi Ciebie też milo widzieć.A coś się stało?<br />
-Jedna z naszych modelek się rozchorowała,a bez niej nie możemy zacząć.-powiedział przygnębiony Carlos<br />
-Ja mam pomysł!Zamiast marnować i siedzieć bezczynie zróbmy wycieczkę po studio i pokażmy Katrin ciekawe miejsca.Co Wy na to?- zaproponował Logan<br />
-Jak chcesz to myślisz czasem.-pochwalił go Carlos<br />
I wyszliśmy z jednej garderoby i weszliśmy do drugiej lecz ta była Logana<br />
-I tak tu skromnie żyję.-skomentował Logan<br />
-Biedaczek.-poklepał go po plecach Carlos<br />
W czasie naszego obchodu na nikogo się nie napotkaliśmy.Na całym piętrze było nas słychać.Ze strony moich przewodników nie zostały pominięte nawet najmniejsze szczegóły jakimi są schody oraz windy.<br />
-A tu jest kuchnia, w której bywamy najczęściej.-powiedział kuzyn<br />
-No chodźmy do środka.Takie dobro musi być obejrzane od środka.-stwierdził Logan<br />
-I jest nasza pozostała dwójka.-powiedział Carlos gdy wszedł do środka.<br />
-O witajcie.Gdzie my możemy być gdzie indziej niż w kuchni.-rzekł James<br />
-Może ktoś chce herbatkę?-zaproponował K3<br />
-Jeszcze się pytasz,wszyscy się skuszą na twoją herbatkę.- oznajmił James <br />
-Już się robi.<br />
-I co tam?-zapytał się James<br />
-Właśnie mamy małą wycieczkę.-poinformował resztę Logan<br />
-I tak bez nas?-zapytał Kendall<br />
-Uciekliście nam. -powiedział oburzony Logan<br />
-Ech to prawda.-westchnął James<br />
Kiedy piliśmy herbatę do kuchni wszedł ich menedżer<br />
-Chłopaki macie wolne dzisiaj.Zadzwonię do was kiedy będzie kolejny termin.<br />
-No ok.To my lecimy.<br />
-Na razie!-krzyknęła cała czwórka<br />
Stojąc przed budynkiem<br />
-To co robimy?-zapytał się Carlos<br />
-Chłopaki ja muszę uciekać bo się wieczorem umówiłem.-stwierdził Kendall<br />
-To co już uciekasz?-zapytał się Logan<br />
-Tak,tak.Miłego wieczoru Wam życzę.Pa!<br />
-Udanej randki!-krzyknął James<br />
-To co my robimy?coś razem?-zapytał się Carlos<br />
-No pewnie to umówmy się wieczorem tam gdzie zawsze.-zaproponował James<br />
-To co 20?<br />
-Ok to spotkajmy się na miejscu.<br />
-Ok do zobaczenia.<br />
Kiedy już byliśmy z Carlosem w drodze do domu:<br />
-Katrin a Ty chcesz z nami iść?<br />
-Nie chcę wam przeszkadzać.<br />
-Przestań,chodź będzie fajnie.To co zgadzasz się.<br />
-No ok.-powiedziałam niepewnie<br />
-To co jedziemy na zakupy?<br />
-Na co?-powiedziałam rozbawiona<br />
-To jedziemy do galerii.-powiedział uśmiechając się<br />
-Chyba mi kuzyna podmienili.<br />
-Muszę coś kupić żeby wyglądać jak człowiek,a Ciebie w tym wykorzystam.<br />
-Ooo mam się już czuć wykorzystana?<br />
-Jeszcze chwilę poczekaj.-powiedział z uśmieszkiem<br />
Xxx<br />
Tuż po wejściu do klubu zastałam sytuację która wytrąciła mnie z równowagi w jednej chwili.<br />
Przy jednym z stolików na końcu sali siedział Kendall wraz Rebbeca. Na sam widok miałam odruch wymiotny miałam nadzieję że moja koleżanka mnie nie zauważy.Przez pół imprezy siedziałam cicho do nikogo się nie odzywając,nawet żarty Carlosa nie robiły na mnie żadnego wrażenia.<br />
-Katrin wszystko dobrze?-zapytał się Logan<br />
-Tak,tak.-odpowiedziałam<br />
-Może chcesz się czegoś mocniejszego napić?<br />
-Chyba nie powinnam.<br />
-Nie będę Cię namawiał,ale powiesz mi co Cię martwi?-powiedział posyłając mi uśmiech<br />
-Tak tylko się zamyśliłam.-powiedziałam niepewnie<br />
-Wiesz że możesz zawsze na mnie liczyć?<br />
-Tak pamiętam i dziękuję.<br />
W jednej minucie zobaczyliśmy Jamesa który wskakuję na bar i tańczy dziki taniec.<br />
-Katrin chodź pomożesz mi ściągnąć Jamesa.-Po kilku minutach udało nam się ściągnąć szalonego Jamesa i resztę załogi która mocniej zabalowała do domu Jamesa.<br />
Xxx<br />
Samego rana po całym mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-61201777669655686072015-02-02T21:05:00.002+01:002015-02-02T21:05:13.442+01:00Rozdział 13Hej:* Udało mi się znaleźć trochę czasu żeby coś napisać.<br />
Życzę wszystkim udanych ferii,a Ci co mają szkolę miłej nauki:)<br />
Mam nadzieję że wam się spodoba,mile widziane komentarze:)<br />
<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px;"><br /></span>
Zza drzwi weszła zdenerwowana dziewczyna Carlosa.<br />
-Miło was widzieć,razem.-powiedziała zła<br />
-O hej kochanie,już wszystko jest dobrze.-powiedział niewinnie Carlos<br />
-Bardzo mnie to cieszy,ale się denerwowałam.A chłopaki nadal was szukają,gdzieś na mieście.<br />
-Kendall,nie zadzwoniłeś?<br />
-Ups..zapomniałem już do nich dzwonię,żeby do nas przyszli.<br />
-To dzwoń,szybko.-popędzał go Carlos.<br />
Po chwili:<br />
Wszyscy przyjaciele byli u mnie w domu w dobrych humorach,tylko jakoś ja nie mogłam od nich skraść tego dobrego optymizmu.<br />
-Może jakiś dobry film,z popcornem?-zaproponował Carlos.To dobry pomysł.-stwierdzili pozostali<br />
-To ja pójdę do sklepu po małe przekąski.-zaproponowałam<br />
-Sama nigdzie nie pójdziesz.-powiedział stanowczo Carlos<br />
-Ale o co Ci teraz chodzi?-powiedziałam zirytowana całą tą sytuacją<br />
-Bo znowu gdzieś znikniesz.-powiedział stanowczo Carlos<br />
-To ja przejdę się razem z Katrin.-powiedział Logan<br />
-Ok,to wiesz co kupić?-zwrócił się do Logana<br />
-To co zawsze.-cała czwórka już miała uśmiech na twarzy<br />
-To niedługo wracamy.-powiedział Logan i wyszliśmy.<br />
Przez chwilę żadne z nas się do siebie nie odzywało.<br />
-To co zawsze to znaczy że co mamy kupić?-zapytałam się żeby zabić niezręczną ciszę<br />
-To znaczy że wszystko to co jest praktycznie mało zdrowe.-powiedział uśmiechnięty Logan<br />
-Ładnie nazywacie fast foody.<br />
-Mi tęż się podoba.<br />
Pierwszy raz tak podobały mi się zakupy.Braliśmy wszystko to co nam w ręce wpadło.Po godzinie byliśmy już w domu,a tam już wszystko było przygotowane.<br />
-Co oglądamy?-rzucił Logan<br />
-Kendall,trzymaj go,a ja mu powiem.-powiedział James<br />
-Czemu chcecie mnie trzymać?-powiedział zdziwiony Logan<br />
-Żebyś nie uciekł jak się dowiesz.-tłumaczył rozbawiony James<br />
-Czuję podstęp.<br />
-I dobrze czujesz,bo na początku będzie komedia romantyczna z dedykacją dla naszych dziewczyn,a później coś mocniejszego.<br />
-Ech no dobra.-powiedział zrezygnowany Logan<br />
-A nie mówiłem że Loganowi się spodoba.-powiedział K3<br />
Nie zdziwiło mnie że Logana coś trafiło,bo sama już wiedziałam że to nie film dla mnie że wolę go przeczekać u siebie.<br />
-To ja zaraz wracam,muszę coś załatwić.-rzuciłam i poszłam do pokoju.<br />
Przez długą chwilę wpatrywałam się w sufit.Myśląc o tym że nie nadaję się do tego życia.I wcale życie nie jest takie samo jak na tych wszystkich filmach które pobudzają naszą wyobraźnię o tym że nasz partner może być romantyczny,że życie jest kolorowe.<br />
Po chwili ktoś pukał do moich drzwi<br />
-Mogę?-zapytał K3<br />
-Tak,zapraszam.-powiedziałam zdziwiona<br />
-Nie idziesz do nas?<br />
-Jakoś nie jestem w nastroju do oglądania komedii.-powiedziałam ciężko<br />
-Rozumiem ja też za nimi nie przepadam.Mogę posiedzieć tu razem z Tobą?<br />
-No pewnie.Skoro chcesz.<br />
-Myślę że tu z Tobą będę się lepiej bawił niż na dole.<br />
-A jak się mylisz?<br />
-A założymy się?<br />
-A o co się zakładamy?<br />
-A co powiesz na dużą czekoladę z orzechami?-powiedział z uśmiechem<br />
-To możesz iść już do sklepu.-odrzekłam<br />
-Nawet nie wiesz jak taka pewność siebie gubi człowieka.<br />
-Jeszcze nigdy mnie nie zgubiła.<br />
-Kiedyś musi być ten pierwszy raz.<br />
-To jeszcze trochę potrwa zanim mnie zgubi.<br />
-Oj myślę że jutro będziesz musiała iść do sklepu.<br />
-Dlaczego?<br />
-Bo już Cię lubię.<br />
-Albo kochasz tak czekoladę.<br />
-Do tej pory też tak myślałem.<br />
-O kurczę tak mi przykro.<br />
-Czemu?-zapytał zaskoczony <br />
-Bo straciłeś swoją miłość.<br />-Może zyskam lepszą miłość.<br />-No nie wiem czy istnieje taka jak na filmie.<br />-Myślę że są nawet lepsze niż na tych filmach.<br />Niespodziewanie wszedł Carlos:<br />-Ej,chodźcie na dół zaczynamy drugi film.<br />-Ok,zaraz przyjdziemy.-powiedział K3<br />-Ok macie 5 minut.-I wyszedł<br />
-To co idziemy do nich.-zapytał K3<br />-No możemy już iść.-Podał mi swoją dłoń i tak weszliśmy do salonu na szczęście nikt na nas uwagi nie zwracał usiedliśmy koło siebie.Zaczął się seans filmowy.W pewnym momencie nawet nie wiedziałam kiedy zakrywam oczy na widok krwi.<br />-Boisz się?-szepnął mi do ucha K3. Kiwnęłam mu głową że nie.Ponownie zapytał:-To czemu zakrywasz oczy?<br />-Nie lubię patrzeć jak ktoś cierpi.-powiedziałam półgłosem <br />Przez resztę filmu starałam się trzymać fason żeby nikt nie pomyślał że się boję.<br />
Następnego ranka czekała na nas kolejna niespodzianka.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-91978739718284747002014-11-22T17:55:00.002+01:002014-11-22T17:55:49.543+01:00Rozdział 12<div>
Hej:)Przepraszam że tyle mnie tu nie było ale miałam małe problemy z komputerem,mam nadzieję że teraz już będzie lepiej:)Mam nadzieję że wybaczycie mi ten krótki rozdział następnym razem lepiej się postaram:)<br />Do następnej notki <3</div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
Kiedy się odwróciłam ujrzałam opanowaną twarz mojego ojca.<br />-Już myślałem że mnie unikasz.<br />-Ja?Niby czemu miałabym to robić?<br />-Bo byłem dwa razy u was i Ciebie nie mogłem zastać.<br />-A coś się stało?<br />-Mam dla Ciebie pewną propozycję?<br />-Tak.<br />-Hm ale to może nie będziemy o tym rozmawiać na ulicy.Może zjemy wspólny obiad i porozmawiamy przy okazji?<br />-Dobrze.<br />-To proponuję tą za rogiem małą restaurację.<br />-Może być chodźmy.<br />Przy stoliku panowała przez chwilę cisza,jego twarz była podobna do tamtej kiedy powiedział że odchodzi.<br />-Więc o co chodzi?-zapytałam niepewnie gdy złożyliśmy nasze zamówienie<br />-Doszliśmy do wniosku z Olivia.<br />-Z kim?-nie mogłam zapanować nad moim zdziwieniem<br />-To moja partnerka.-powiedział lekko zadowolony<br />-To ta sekretarka z twojego biura?-nadal nie mogłam w to uwierzyć<br />-Tak, córeczko.-"Córeczko"!? Pomyślałam że chyba zwariował powoli zaczynałam żałować że zgodziłam się z nim tu przyjść<br />-Więc o czym tak z nią rozmawiałeś?-zapytałam lekko zirytowana tą sytuacją<br />-Nie chcę was stracić i po tym wszystkim powinniśmy się do siebie zbliżyć i stać się jedną wielką rodziną.<br />-Słucham?<br />-Tak wiem że dla was jest to ciężkie,ale wiecznie nie możemy się nienawidzić jestem twoim ojcem,Katrin.<br />-W takim kim jest Olivia dla mnie?-mówiłam to podkreślając każdy wyraz bardzo wyraźnie<br />-Katrin musisz to zaakceptować.I żeby zmienić ten negatywny twój stosunek do mojej partnerki pojedziemy na wspólne wakacje.<br />-Nigdzie nie pojadę.-powiedziałam stanowczo przez zęby<br />-Katrin ja się nie pytam czy chcesz z nami jechać.<br />-Więc po co?Ja nigdzie nie pojadę,przykro mi że wam zepsułam plany.Ale teraz muszę wracać do domu.-powiedziałam oschle<br />-Jak chcesz,ale ja się tak łatwo nie podam.<br />-Cześć tato.-zabrałam swoje rzeczy i wyszłam. Od razu po powrocie położyłam się i zasnęłam jak na jeden dzień za dużo wrażeń.<br />Kiedy przebudziłam się usłyszałam jakiś duży ruch w domu,z przerażenia że mój ociec przyszedł do nas aż zakręciło mi się w głowie i jeszcze jego ostatnie zdanie przyprawia mi gęsią skórkę.<br />Ale na dole zastałam Carlosa z Kendallem który rozmawiał przez telefon:"Teraz jesteśmy u niej w domu jak ją znajdziemy damy wam znać."-Kiedy się rozłączył razem z Carlosem spojrzeli w moją stronę.<br />-Jest!-krzyknął Carlos<br />-Do tego cała i zdrowa.-dodał z ulgą K3. Przez chwilę patrzyłam się na nich nie rozumiejąc o czym o nim mówią<br />-Nic Ci nie jest?Wiesz jak nas wystraszyłaś.-mówi z przerażeniem Carlos<br />-Ja tylko chciałam sprawdzić co się dzieję na dole.-mówię jeszcze nieprzytomna<br />-Dobrze się czujesz?-zapytał zaniepokojony Carlos<br />-Tak.A kogo szukacie?Może to szybciej znajdę,- oboje zaczęli się śmiać <br />-Ciebie szukamy.-powiedział rozbawiony Carlos<br />-Mnie?-powiedziałam zdziwiona<br />-Tak.Tak słabo wyglądałaś jak Cię ostatni raz widziałem.Bardzo nas przestraszyłaś.<br />-Przepraszam,ale myślałam że mnie nienawidzicie.<br />-Katrin przestań to nie tak.To my musimy Cię przerosić. Wybaczysz nam to?<br />-To Wy już wiecie?<br />-Tak przyznały się że to był środek przeczyszczający.<br />-Jesteś bardzo na nas zła?-zapytał się Kendall<br />-Nie nie jestem.Może chcecie się czegoś napić?<br />-No pewnie.<div>
Kiedy siedzieliśmy przy herbacie nie spodziewanie rozległ się dzwonek do drzwi.<br /><br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-37419408900131329472014-09-21T17:15:00.003+02:002014-09-21T17:15:37.467+02:00Rozdział 11Hej:*Mam nadzieję że spodoba Wam się kolejny rozdział:) Jeśli macie jakieś pomysły to piszcie je:)<br />4 komentarze=nowy rozdział :)<br />
<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
Kiedy się przebudziłam było już widno,a ja jakimś sposobem znalazłam się eleganckiej sypialni,nie mając pojęcia jak mogłam się tu znaleźć.Kiedy w miarę się ogarnęłam,postanowiłam trochę nabrać orientacji w terenie i delikatnie uchyliłam drzwi.Powoli kierowałam się do schodów prowadzących na dół.Kiedy byłam bliżej nich usłyszałam dochodzące głosy z dołu.Z ciekawości poszłam sprawdzić co się tam dzieję.To co zobaczyłam aż mnie zaskoczyło w sumie to sama nie wiedziałam dlaczego, ale widok całującego Kendalla Patrycję był dla mnie dziwny.Po cichu wróciłam do wcześniejszego pomieszczenia. Leżąc tam nie wiedziałam co się ze mną dzieję była na nich zła,chociaż nie miałam tak naprawdę żadnego powodu.Po godzinie usłyszałam pukanie, więc podeszłam,a w drzwiach stanęli Carlos z Alex.<br />
-Może ktoś zamawiał śniadanko?-zapytał szczęśliwy Carlos<br />
-Pewnie że zamawiała.-powiedziała w dobrym humorze Alex<br />
-Jak śniadanko to zapraszam.-powiedziałam z uśmiechem.Rozsiedliśmy się na dużym łóżku<br />
-Chcieliśmy Ci podziękować przede wszystkim.-powiedział Carlos<br />
-Nic takiego nie zrobiłam.Jedynie skłoniłam Cie do rozmowy z Alex.<br />
-Jesteśmy Ci wdzięczni.I proszę częstuj się,na pewno głodna jesteś.-powiedziała Alex<br />
-Tak i to bardzo,ale wy musicie mi pomóc bo tego wszystkiego sama nie zjem.<br />
-Dobrze, pomożemy Ci to zjeść,kruszynko.-powiedział szczęśliwy Carlos<br />
-Jacy w kochani.-powiedziałam z uśmiechem<br />
-Nie by inaczej.<br />
-To teraz jak to będzie?Wyprowadzisz się od nas?-zapytałam się Carlosa<br />
-Mogę jej coś powiedzieć?-zapytał się do Alex<br />
-Bo mamy dla Ciebie niespodziankę...-przerwał jej Carlos<br />
-Zamieszkamy razem!Zgadzasz się?-powiedział z okrzykiem<br />
-My razem?Serio to mówicie?<br />
-Tak.Nie cieszysz się?<br />
-Bardzo się cieszę.Zaskoczyliście mnie,ale co na to powie moja mama.<br />
-My to już załatwimy niczym się nie martw.<br />
-To mam jeszcze jedno pytanie.Jak ja się tu dostałam to ty mnie tu przyniosłeś?<br />
-Haha tak,ale nieźle po buzi dostałem.<br />
-Coo?!Czemu?<br />
-Bo chciałem Cię obudzić,ale Ty przez sen zaczęłaś machać rękami,więc Cię przyniosłem.<br />
-Bardzo bolało?<br />
-Nie no co ty,to było słodkie.Teraz wiem że nawet przez sen będziesz się broniła.<br />
-Haha.Ciekawe czy skutecznie.-Po chwili do drzwi ponownie zapukano za nich wychylił gospodarz domu:<br />
-W końcu was znalazłem. Dzień dobry,zapraszam do ogrodu.<br />
-A co będziemy tam robić w tak upalny dzień?-zapytał ciekawy Carlos<br />
-Jak to co,ochłodzimy się w basenie.-powiedział zadowolony James<br />
-Tylko że ja i pewnie Katrin nie mamy stroju.<br />
-Katrin ma bo wczoraj byliśmy na plaży.-powiedział zadowolony Carlos<br />
-O to super.Alex możesz nawet w braniu nam to nie przeszkadza.<br />
-Nie ja wiem.Mam pomysł.Skoczę do sklepu na szybkie zakupy z Katrin.Zgadzacie się?<br />
-Pewnie.<br />
-To co pójdziesz ze mną?<br />
-Pewnie że tak.<br />
-To my już idziemy żeby nie tracić czasu.<br />
-Do zobaczenia,kochanie.Szybko wracajcie.-powiedział czule Carlos<br />
Szybko wskoczyłyśmy do samochodu i podjechałyśmy pod centrum.Weszłyśmy do pierwszego sklepu który rzucił nam się ze strojami kąpielowymi.Zaczęłyśmy szperanie między wieszakami w pewnym momencie wpadł mi w oko turkusowy strój:<br />
-A może ten?<br />
-Hmm...Jest śliczny.A ja znalazłam również coś dla Ciebie.-pokazała mi strój w pomarańcz neonową<br />
-Jest bardzo ładny...<br />
-To chodź przymierz jestem ciekawa jak będziesz wyglądała.-Po kilku minutach Alex szepnęła<br />
-I jak?Mogę wejść?<br />
-Tak.Tylko się nie śmiej.<br />
-To wchodzę.Nie no ładnie pasuję Ci,źle się w nim czujesz?<br />
-Jest bardzo ładny i wygodny.<br />
-No to go musisz wziąć, jak chłopcy Cię w nim zobaczą to oszaleją.-w całym sklepie było słychać nasz śmiech<br />
-To teraz Ty przymierz swój.<br />
-Ok daj mi chwilkę.-za chwilkę Alex zawołała mnie do siebie:-I jak?<br />
-Jest śliczny.<br />
-Na pewno?<br />
-Tak na pewno.<br />
-No dobra to go biorę.<br />
Po kilku chwilach wyszłyśmy ze sklepu i ruszyłyśmy w stronę mieszkania Jamesa.Kiedy dojechałyśmy na miejsce tam już na nas czekał stęskniony Carlos.<br />
-Już się was doczekać nie mogłem.-i objął Alex<br />
-To jeszcze chwilkę musisz na nas poczekać,bo musimy się przebrać.-pocałowała Carlosa w policzek<br />
-To czekam na was w ogrodzie.<br />
-Dobrze.Do zobaczenia za moment.-Pierwsza do łazienki wskoczyła Alex,chwilę później ja.Na stój założyłam luźną białą bluzkę i spodenki i tak wyszłam do ogrodu.W ogrodzie każdy był zajęty czymś innym Logan z James rozpalali grilla, Carlos z Alex siedzieli w basenie.a Kendall gonił Patrycję wokół basenu,uwagę jej strój miała taki sam jak ten co kupiłam dzisiaj.Usiadłam przy basenie,wtedy dosiadła się do mnie Victoria:<br />
-Pamiętaj,że z nami nie wygrasz.-powiedziała groźnie<br />
-Ale ja z wami w nic nie gram.<br />
-Powiem tylko tyle,nie masz z nami szans.-I odeszła,a ja nie miałam pojęcia o co mogło jej chodzić.widziałam że przez ten cały czas zerkały na mnie z ogromną nienawiścią.W pewnym momencie:<br />
-Katrin!-krzyknęła Alex<br />
Tak?-powiedziałam mętnie<br />
-Co tam tak sama siedzisz?Chodź do nas zagramy.<br />
-A w co będziemy grać?<br />
-No nie wiem może w wodną siatkówkę?<br />
-No okej.-w jednej chwili obok mnie stanął James:<br />
-Może Ci pomóc w zdjęciu ubrań?-z uśmiechem na twarzy<br />
-Haha,Nie nie trzeba dam sobie radę.-Dziwnie się czułam jak każdy mi się przygląda a najbardziej bałam się spojrzeć na Patrycje którą mogłam jeszcze bardziej rozzłości.Kiedy byłam już basenie Carlos podpłynął do mnie:<br />
-Robimy powtórkę z rozrywki?-uśmiechnięty już wyciągał dłonie aby mnie złapać<br />
-Spadaj!Ja Ci dam powtórkę z rozrywki.-żeby się ochronić zaczęłam go ochlapywać wodą jak się tylko dało,on długo nie czekał i odpłacał się tym samym,pozostali tylko się z nas śmieli<br />
-To co możemy już grać?-po chwili zapytał Logan<br />
-Pewnie tylko kto z kim?-odrzekł James<br />
-Ja,Alex,Katrin i Kendall.-powiedział Carlos<br />
-To zemną jest Patrycja,Victoria i Logan.-oznajmił James<br />
-Nie macie z nami szans.-powiedziała Patrycja<br />
-To się jeszcze okaże.-powiedział wystawiając język Kendall<br />
-No to gramy!My zaczynamy!-powiedział Logan.<br />
I piłka poszła w górę.Wszyscy grali jak zawodowcy,wtedy doceniłam chodzenie na SKS-y ,gdzie nie musiałam być wcale gorsza od pozostałych.W pewnym momencie że coś próbuję pociągnąć mnie za nogę kiedy się odkroiłam pod wodą był Carlos.<br />
-Nie żeby coś ale leczyć się musisz.-powiedziałam żartobliwy sposób<br />
-Ja też chcę się leczyć!-powiedział Kendall który zdążył mnie podnieść<br />
-O Nie!-Odruchowo zamknęłam oczy,ale zostałam jedynie okręcona<br />
-No ja nie jestem aż taki zły.-powiedział zadowolony<br />
-Jak dobrze że jest tu ktoś normalny.-Wszyscy zaczęli się śmiać oprócz dziewczyn<br />
-No dobra.Zapraszam na posiłek.-powiedział James.Po chwili każdy już zajął miejsce przy stole,jedynie Patrycja pomagała Jamesowi w kuchni.Chwilę później wszyscy zajadali się.<br />
-Znieśmy toast.-zaproponował Logan<br />
-No okej.Mów dalej przyjacielu.-po plecach poklepał go James<br />
-Za wakacje,aby trwały jak najdłużej.<br />
-Na zdrowie!-powiedziała zadowolona Patrycja,i wszyscy równocześnie się napiliśmy.W jednej chwili zrobiło mi się słabo nie czekając dłużej uciekłam do łazienki.<br />
W tym samym czasie:<br />
-Co jej się stało?-zapytał Logan<br />
-Nie mam pojęcia, ale za dobrze to nie wyglądało.<br />
-Chłopaki,przestańcie to nic poważnego.-powiedziała Victoria<br />
-Czemu tak myślisz?<br />
-Widziałyśmy jak brała jakieś tabletki.Na początku nie wiedziałyśmy co to mogło być,ale teraz mam pewność że to tabletki na odchudzanie.<br />
-To niemożliwe.-powiedział zmartwiony Carlos<br />
-Carlos,musisz z nią pogadać.-powiedział Logan<br />
-Właśnie to jest niebezpieczne.-dodał James<br />
-Dobra,idę zobaczyć jak się czuję.:<br />
-Katrin jesteś tu?<br />
-Tak,zaraz wyjdę.-powiedziałam osłabionym głosem-Wychodząc zobaczyłam zdenerwowanego Carlosa:<br />
-Czemu to robisz?-jego mina była stanowcza<br />
-A co takiego zrobiłam?<br />
-Możesz nie udawać? Dziewczyny wszystko widziały jak bierzesz jakieś prochy!<br />
-Co?!Jakie prochy?<br />
-Jak ja mam Ci pomóc jak prawdy nie mówisz?<br />
-Ja nic nie brałam,przyrzekam.<br />
-Katrin,czemu to robisz?-ciągnął to dalej jakby nie dochodziło do niego to co mówię<br />
-Ja nie połykałam żadnych tabletek,wczoraj ani dzisiaj.<br />
-Nie okłamuj mnie!-z tych emocji zakręciło mi się w głowie<br />
-Dobra jutro o tym porozmawiamy.Teraz odpocznij sobie i przemyśl wszystko.-nie miałam sił nawet żeby protestować posłusznie poszłam do wcześniejszego pokoju i zostałam w nim sama.Nigdy się tak nie czułam,może coś było z tymi tabletkami,ale ja sama ich nie wzięłam.W tedy mnie oświeciło że to musiało się zdarzyć kiedy w kuchni był przygotowany sok,ale jakoś nie chciało mi się wierzyć że coś takiego mógłby mi zrobić James.Przez uchylone okno usłyszałam rozmowę:<br />
-I jak się czuję?-zapytała się Alex<br />
-Słaba jest.-powiedział bez emocji Carlos<br />
-A co Ci powiedziała?-dopytywała się Alex<br />
-Wszystkiemu zaprzecza.<br />
-Może nie chcę żeby wyszło że ma taką naturalną figurę.-powiedziała Victoria<br />
-Takie zachowanie dopiero dzisiaj u niej zobaczyłem.<br />
-Może dobrze się chroniła,wiesz tu jest więcej osób i łatwo o wpadkę.-powiedziała Patrycja<br />
-Nie wierzę to.-powiedział Carlos<br />-Albo nie chcesz uwierzyć taka jest prawda.-powiedziała Victoria<br />
-Co jej do głowy przyszło?Nie poznaje jej.-powiedział Carlos<br />-Wydawała się być inną dziewczyną.-powiedział Kendall<br />Jedynie tyle rozmowy była w stanie wysłuchać po tym wiedziałam że Carlos ma inne zdanie,a to co ja powiem i tak mi nie uwierzy.Zastanawiałam się co dziewczynom takiego zrobiłam że tak mnie nienawidzą,ale równoważne było z tym że zaczęłam się ich bać.Kiedy wszyscy świetnie się bawili w ogrodzie,ja zabrałam swoje rzeczy i wyszłam.Całą drogę łzy napływały mi do oczu i w żadnym sposób nie wiedziałam jak to wszystko mam odkręcić.Kiedy byłam już niedaleko domu,ktoś z całej siły szarpnął mnie za ramię.<br />
<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7D1g1l-XkMu7EZUqr5SZSzH8CxVBfJUoQgPy0kmGI1RKRw5bOfsQUomUgeoAN23Jd_ZT8KolhAvqdaBd2YgoOiS36hcdQhoWry5udGc4RxjRMMzh4acbWfQWOcIRv5JJEkRuwF23wTapv/s1600/tumblr_mbz9j9lWvh1qdzg2co1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7D1g1l-XkMu7EZUqr5SZSzH8CxVBfJUoQgPy0kmGI1RKRw5bOfsQUomUgeoAN23Jd_ZT8KolhAvqdaBd2YgoOiS36hcdQhoWry5udGc4RxjRMMzh4acbWfQWOcIRv5JJEkRuwF23wTapv/s1600/tumblr_mbz9j9lWvh1qdzg2co1_500.gif" height="178" width="320" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-55769392338476802442014-08-28T22:00:00.000+02:002014-09-15T18:46:24.947+02:00Rozdział 10Hej:) Mam dla Was kolejny rozdział,i kolejną cześć postaram się jak najszybciej dodać.W opowiadaniu są nowe postacie.Ich wygląd znajdziecie w zakładce "bohaterowie cz.2" Czekam na Wasze opinie dotyczące tego rozdziału.Nie wiem jak się to stało że tyle jest wyświetleń za co bardzo dziękuję:*<br />
<br />
Zostałam po raz kolejny nominowana do LBA za co bardzo dziękuję wiec na te pytania odpowiem już tutaj:)<br />
1.Twoja ulubiona kreskówka?<br />
Scooby doo <3<br />
2.Skąd pomysł na bloga?<br />
Myślę że to po części z powodu braku chłopców razem :(<br />
3.Masz rodzeństwo?<br />
Tak,dwie młodsze siostry:)<br />
4.Jakie masz plany na przyszłość?<br />
Chciałabym pójść na studia,a później się zobaczy co dalej:D<br />
5.Ulubiony film?<br />
"Randka z gwiazdą" i "Próba ogniowa"<br />
6.Jakie plany na wakacje?<br />
Ogólnie to wyszaleć się z przyjaciółmi:)<br />
7.Cieszysz się z nadchodzącego roku szkolnego?<br />
Nie:(<br />
8.Do której klasy idziesz po wakacjach?<br />
Do czwartej(maturalna klasa):/<br />
9.Skąd czerpiesz inspiracje?<br />
Troszkę z książek i filmów.<br />
10.Ulubiona piosenka?<br />
"Heart to Heart"-Jamesa Blunt'a<br />
11.Ulubiony członek z Big Time Rush?<br />
Do każdego po części mam jakiś sentyment i wiem że bez jednego to ten zespół nie byłby tym samym zespołem,ale największą sentymentalność mam do Kendalla:D<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
<br />
Popołudniu kiedy pogoda dopisywała postanowiliśmy wybrać się na plaże. Spakowaliśmy mały prowiant,kocyki i ręczniki i wyruszyliśmy w pierwszą wakacyjną podróż. W czasie podróży samochodem zaczął dzwonić telefon:<br />
-Nie odbierzesz?Może to coś ważnego.<br />
-To sprawdź kto dzwoni.Jak to Alex,to przekaż jej że nie mogę rozmawiać i nie chcę rozmawiać.-Wzięłam telefon,a na wyświetlaczu wyświetliła się "Alex".<br />
-Na pewno mam tak powiedzieć?<br />
-Nie.<br />
-Nie?<br />
-Daj mi to.-Podałam mu telefon,a on zwyczajnie odłączył się.<br />
-Tak też może być.-powiedziałam pod nosem<br />
-Wyciągnij baterię.<br />
-Ale po co?<br />
-Proszę Cię o to,zrób to.Jeszcze nie jestem gotowy na rozmowy.Co ja miałbym powiedzieć "Spoko nic się nie stało!" Katrin,to się stało i tego nie zmienimy. Ja też potrzebuję trochę czasu,nie psujmy sobie dzisiejszego dnia,dobrze?<br />
-Dobrze.-Reszta drogi minęła nam w ciszy, bez zbędnych pytań,stwierdziłam że tak będzie lepiej.Kiedy dojechaliśmy było bardzo gorąco i duszno. Spokojnie zabraliśmy rzeczy z samochodu i zaczęliśmy szukać idealnego miejsca na plaży. Po kilku minutach chodzenia po gorącym piasku znaleźliśmy idealne miejsce z bliskim odstępem do morza.Oboje rozłożyliśmy duży zielony kocyk i na nim rzuciliśmy wszystkie inne rzeczy.Kiedy już wygodnie usiadłam Carlos zaczął:<br />
-Nie żeby coś,ale masz zamiar być na plaży w normalnym stroju?-zapytał zdziwiony<br />
-Ostatecznie mam strój.-powiedziałam cwano<br />
-To lepiej,ściągaj ciuszki bo nie powstrzymają mnie żebym Cię do wody wrzucił.<br />
-Ale,my na to chyba jesteśmy za duzi.<br />
-Na to nigdy!-Oboje zaczęliśmy się śmiać .Po chwili Carlos zrzucił z siebie koszulkę i spodenki.I stanął w samym stroju kąpielowym.I stanął przede mną z wyrzeźbioną klatą odruchowo zaczęłam się śmiać<br />
-Z czego tak się śmiejesz?<br />
-Z Ciebie.<br />
-Osz Ty! Lepiej ściągaj te ubrania.<br />
-Spadaj!<br />
-Oj nie złość się.Lepiej posmaruj mnie olejkiem do opalania.<br />
-A sam nie dasz rady?<br />
-Ej!<br />
-No dobra,to kładź się.<br />
-Mmm.<br />
-No połóż się<br />
-No okey.-gdy skończyłam zapytał się:<br />
-A Ciebie posmarować?<br />
-Nie dam radę sama,dziękuję.<br />
-No okey jak chcesz.To ja idę się ochłodzić do wody,i za chwilę wrócę do Ciebie.<br />
-Ok.-I zniknął gdzieś w wodzie.Ja w tym czasie zdjęłam ubrania i posmarowałam resztę ciała.Przez jakiś czas sama opalałam się,po jakimś czasie przyszedł Carlos wycierając swoje mokre ręce o moje plecy<br />
-Carlos!-wrzasnęłam<br />
-Przyzwyczajaj się zaraz wejdziesz tam cała.<br />
-Nigdzie nie wejdę.-powiedziałam oburzona<br />
-To się jeszcze okaże.-powiedział cwano<br />
-Wiesz co ja teraz idę sama do wody.A Ty pilnuj naszych rzeczy.<br />
-Chyba Ciebie powinienem pilnować.<br />
-Czemu?<br />
-Wiesz tylu tu gorących chłopaków,że wiesz...<br />
-Nie nie wiem, i wolę nie wiedzieć co masz na myśli .-Odwróciłam i szłam przy brzegu szukając muszelek. Z daleka zobaczyłam znajome twarze. Byli to przyjaciele Carlosa,James i Kendall.Na ich ramionach siedziały dwie szczupłe dziewczyny.W tym momencie poczułam jak Carlos bierze mnie do góry.<br />
-Miałaś,wejść do wody.<br />
-Co Ty kombinujesz?!<br />
-Jaa?Nic.-odrzekł niewinnie<br />
-A możesz mnie puścić?<br />
-Na razie to nie bardzo.<br />
-Bo?<br />
-Bo musisz wejść do wody,a ja Ci w tym pomogę,<br />
-No chyba zwariowałeś ja dalej nigdzie nie idę.-powiedziałam zdenerwowana<br />
-Bo idziemy.<br />
-Nie!Carlos! Nie rób mi tego! Ja nie umiem pływać!Proszę Cię! Wracajmy już!No,zostaw mnie tu! -Ale zatrzymał się dopiero tam gdzie mu woda sięgała do ramion.<br />
-Już nie krzyczysz?<br />
-Wracamy?<br />
-Teraz do wody.-i wrzucił mnie bez zająknięcia do wody.Czułam jak cała idę pod wodę nie mając jak odbić się od dna.Po chwili Carlos zanurkował i pomógł mi wyjść na powierzchnię.<br />
-Nic Ci nie jest?-zapytał zmartwiony<br />
-Zwariowałeś?! Prawie bym się utopiła.!<br />
-Nie pozwoliłbym Ci na to.<br />
-Głupek z Ciebie.-Zaczęliśmy się chlapać z całej siły przy tym przezywając się wzajemnie.<br />
-Jesteś najwredniejszym chłopakiem jakiego znam.-odparłam surowo<br />
-Może jestem wrednym,ale dla nielicznych.I do tego baaardzo głodnym człowiekiem.<br />
-No to idziemy jeść.<br />
-Dobra.to Ścigamy się,ten kto przegra robi kanapki.<br />
-Haha.-I ruszyliśmy w stronę naszego kocyka.Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy się nawzajem nie przepychali.Równocześnie na mecie krzyknęliśmy "Pierwsza(y)!"<br />
-Haha,dobra to remis.-oznajmiłam<br />
-Dogrywka?<br />
-Nie,robimy już wspólnie posiłek.<br />
-Do dobra.-powiedział ze smutniejszym tonem,posłałam mu uśmiech miedzy czasie wyciągnęłam chleb,ser i warzywa<br />
-To ja nam naleję coś do picia,wolisz wodę czy mrożoną herbatę?<br />
-Hmm może herbata?<br />
-Też myślę że to dobry pomysł<br />
-No to jak już się tak pytamy to wolisz kanapkę z pomidorem czy z ogórkiem?<br />
-A mogę poprosić z tym i tym?<br />
-Pewnie że tak.To nałóż już ser,a ja obiorę nam warzywa,<br />
-Ok.-Razem w krótkim czasie przygotowaliśmy stos kanapek.Byliśmy tak głodni że od razu zaczęliśmy jeść.Carlos mógłby zostać mistrzem w jedzeniu na czas,jadł jedną za drugą bez żadnej przerwy.Kiedy ja zjadłam 3,on zdążył zjeść wszystkie pozostałe.<br />
-Najadłeś się?-zapytałam z uśmieszkiem na twarzy<br />
-No w sumie,to nie bardzo.Może mamy coś jeszcze?<br />
-Haha tak mamy chipsy paprykowe.Chcesz?<br />
-Hmm,a Ty głodna jesteś?<br />
-W sumie mogę coś zjeść.<br />
-No dobra.To otwieram.-Carlos był tak zajęty gadaniem do chipsów że nawet nie zauważył kiedy zaczęłam go nagrywać:<br />
"Kochany, chipsie wiem że tego nie lubisz,ale muszę Cię zjeść.Chociaż jesteś niezdrowy.Mam nadzieję że mi wybaczysz.Zjem cię szybko i bezboleśnie że nawet nie poczujesz bólu."-staranie zaczął go przeżuwać.Kidy zobaczył że mam telefon w dłoni postanowił z paczką chipsów pozować.<br />
-Mogę wrzucić,twoje wygłupy?<br />
-Pewnie,raz się żyję.-Wrzuciłam to zanim dałam mu to obejrzeć.<br />
-Ej,mogłaś powiedzieć żebym tak nie przeżuwał.<br />
-Haha przynajmniej śmiesznie jest.-Kiedy skończyliśmy już oglądać na plaży już nikogo nie było,oprócz grupki wodzie.<br />
-Gdzie ich wywiało?<br />
-Spójrz w górę.-Na niebie wisiała ciemna burzowa chmura.<br />
-Może nie będzie padało.-Jak tak powiedziałam zburzył się silny wiatr.<br />
-Ubierajmy się i chodźmy do samochodu.-Kiedy już rozpadało się na dobre my już byliśmy w samochodzie,który z każdym podmuchem wiatru kiwał się na boki.<br />
-Bezpieczniej będzie jak to burze zaczekamy w samochodzie.-oznajmił Carlos<br />
W boczne okno kuzyna zaczął ktoś pukać,nie było widać twarzy bo włosy całą zasłoniły.Oboje z przerażenia aż podskoczyliśmy.Człowiek dawał mu znać,aby Carlos otworzył boczne drzwi,bez zastawienia otworzył drzwi,a do samochodu weszli James i Kendall oraz ich towarzyszki Victoria i Patrycja.Po minucie cała czwórka śmiała się na tylnym siedzeniu.<br />
-A wy co tacy poważni?-zaczął James<br />
-Bo my nie mamy tylu procentów co wy.-powiedział Carlos<br />
-Jak chcesz,to mamy jeszcze trochę możemy Ci dać.-oznajmił Kendall<br />
-Kierowcy się nie pyta o takie rzeczy.<br />
-A Ty Katrin chcesz?<br />
-Nie ja nie piję.<br />
-Świętoszka.-skomentowała jedna z dziewczyn.W samochodzie zapanowała niezręczna cisza.<br />
-A jakie macie plany?-zapytał Carlos<br />
-No nie wiem chyba pojedziemy do mnie i zrobimy małą imprezkę.A Wy?-powiedział James<br />
-My to na razie nie mamy planów.<br />
-Hmm to zapraszamy na wspólną zabawę,zadzwonimy po Logana i będziemy się bawić<br />
-No nie wiem,Katrin?-patrzył na mnie tak jakbym miała się zgodzić,wiec kiwnęłam mu głową że się zgadzam<br />
-No to super,już piszę do Logana żeby zrobił zakupy i wpadał do mnie.-powiedział zadowolony James.Kiedy dotarliśmy James pokierował nas na taras.Carlos zajął się muzyką,Kendall rozmawiał z dziewczynami,wiec ja postanowiłam usiąść i popatrzyłam w niebo.Zza rogu usłyszałam:<br />
-Pss,Katrin możesz mi pomóc?-powiedział skrępowany James<br />
-Jasne,a co mam robić?<br />
-Chodź.-Zaprowadził mnie do przedpokoju gdzie stał Logan razem z Alex.<br />
-Hej.-powiedziałam<br />
-Cześć,Katrin.-powiedziała przygnębiona Alex<br />
-A co tutaj mam zrobić?-odwróciłam się w kierunku James<br />
-Tak w sumie...-wypowiedź przerwała mu Alex<br />
-Ja chciałam z Tobą porozmawiać na osobności.<br />
-Ze mną?<br />
-Proszę Cie to dla mnie ważne.<br />
-No dobrze.<br />
-James gdzie możemy spokojnie porozmawiać?-zapytała się Alex<br />
-Na górę możecie pójść,tam nikt nie będzie Wam przeszkadzał.<br />
-Dzięki. Chodź Katrin.-Kiedy znalazłyśmy kont do rozmowy Alex zaczęła:<br />
-Domyślam się że Carlos Ci powiedział co się wydarzyło.<br />
-No powiedział.<br />
-Tylko to nie jest do końca prawdą,<br />
-Jak to?<br />
-Bo on myśli że go zdradziłam,ale nawet się nie pocałowaliśmy.<br />
-Dla tego że Carlos wszedł?-zaśmiała się<br />
-Nie bo to była sesja fotograficzna,gdy wszedł ja wyszłam z łazienki w szlafroku,a on leżał w łóżku,ale to nieistotne.Oboje mieliśmy na sobie bieliznę.<br />
-To czemu nie uprzedziłaś go o tej sesji?<br />
-Bo wiem jakie ma na ten temat zdanie,strasznie by się zdenerwował.Muszę mu powiedzieć prawdę,bo mam jeszcze nadzieję że uratujemy nasz związek.I tu mam do Ciebie prośbę czy nie mogłabyś go przekonać żeby ze mną porozmawiał.<br />
-Powinien znać prawdę,ale będzie ciężko.Poczekasz tu to ja po niego pójdę?<br />
- Pewnie. Dziękuję. -Uśmiechnęłam się i wyszłam na dół do reszty,tam zobaczyłam Carlosa szalejącego z Patrycją.Postanowiłam go odciągnąć o tej dziewczyny.<br />
-Carlos.Mogę Cię na chwilkę porwać?<br />
-Jasne.Chociaż gdzie tyle byłaś?<br />
-Zaraz się wszystkiego dowiesz.Musisz mi coś obiecać musisz z kimś porozmawiać,ta osoba czeka na Ciebie na górze. Musisz jej wysłuchać.<br />
-Katrin,o co tutaj chodzi.<br />
-Idź prosto na górę.-Wszedł a ja chwilę postałam czy nie słychać żadnych krzyków.Po kilku minutach wydawało się że jest spokojnie wiec poszłam do ogrodu. Zaniepokoił mnie wzrok dziewczyn które patrzyły się na mnie jak na wroga,ale postanowiłam to zignorować.<br />
-To co może za gramy w butelkę?-rzuciła Victoria <br />
-Ty też grasz.-zwróciła się do mnie Patrycja <br />
-Nie przejmuj się nimi,jak się lepiej poznacie to będą całkiem inne.-zapewnił mnie Logan<br />
-Znasz zasady?-zapytała się Victoria<br />
-Tak,znam.<br />
-No to zaczynam.-powiedział Kendall,a butelka wypadła na Patrycję:<br />
Prawda czy wyzwanie?-zapytał blondyn<br />
-Wyzwanie.<br />
-Poliż stopę osobie na przeciwko.Czyli Jamesowi.<br />
-Mam nadzieję że brałeś dzisiaj prysznic.Dawaj tą stopę chcę mieć to już za sobą.-Kiedy lizała mu stopę reszta śmiała się z obrzydzenia. Wzięła butelkę i zakręciła ją i pech chciał że wypadło na mnie.<br />
Katrin,prawda czy wyzwanie?-zapytała zadowolona<br />
-Wyzwanie.<br />
-Zatańcz makarenę na stolę.<br />
-A z muzyką czy bez?<br />
-To my Ci będziemy śpiewać.Wskakuj.-powiedział James.a ja wskoczyłam i zrobiłam to co do mnie należało.I zakręciłam butelką wyszło na Kendalla<br />
-Prawda czy wyzwanie?<br />
-To ja będę wyjątkowy i poproszę prawdę.-przez chwilę myślałam cała grupka chciała mi pomóc,ale miałam moje pytanie wydało się najlepsze: Jeśli miałbyś wybrać jedną osobę z naszego grona,aby spełnić noc razem kto by to był?<br />
-Hmm wybieram Logana.<br />
-Mnie?Czemu mnie?-zapytał się Logan reszta tylko się śmiała <br />
-Koniec pytań.Teraz ja zadaję i zakręcił i wypadło na mnie.<br />
Ooo to niespodzianka prawda czy wyzwanie?<br />
-Prawda.<br />
-Pytanie brzmi:jak wyobrażasz sobie swój pierwszy raz?Jeżeli go nie było.<br />
-Ej.nie było,ale-pisnęłam,zakłopotana<br />
-No to mów.-powiedział ciekawy Logan<br />
-Eee to na pewno z osobą którą kocham,będzie dużo świeczek,może jakiś szampan.Dobra koniec.Kiedy miałam zakręcić wyszedł Carlos razem z Alex<br />
-Dużo mnie ominęło?<br />
-Gracie z nami w butelkę?-zapytała Patrycja.<br />
-Wiecie ja bym się napił.-powiedział Carlos<br />
-To wszyscy idziemy pić,a później tańce.-oznajmił gospodarz domu<br />
-Może piwo?-zapytał mnie się Logan <br />
-To daj łyczka.<br />
-I jak smakuję?<br />
-Nie za bardzo,ale chyba też muszę się odstresować.<br />
-A Ty po czym?<br />
-Boję się Carlosa.<br />
-Czemu?<br />
-No bo wiesz..<br />
-Spójrz,chyba dzięki tobie się pogodzili.-poinformował mnie Logan<br />
-oo jak słodko razem wyglądają jak tańczą.<br />
-Ja zaraz wracam polecę do łazienki <br />
-Ok to ja tu poczekam.<br />
-Widzę że z Loganem już piłaś.To teraz musisz ze mną.-zaczął Kendall<br />
-A co chcesz mi zaproponować?<br />
-Hmm piwko czy coś mocniejszego?<br />
-To mogę piwo żeby nie mieszać.<br />
-To proszę bardzo.<br />
-Czemu mi się tak przyglądasz?<br />
-Bo skłamałem?<br />
-Kiedy?<br />
-Jak graliśmy w butelkę.Tą osobą byłabyś Ty.<br />
-Haha lepiej już nie pij.<br />
-Nie wierzysz mi?<br />
-Trudno jest wierzyć człowiekowi z którym piję się piwo.-oboje się zaśmialiśmy<br />
-A co do mojego pytania to tak sobie wyobrażasz czy tak tylko powiedziałaś?<br />
-No w sumie może jest w tym trochę prawdy,ale nie dodałam chyba najważniejszej rzeczy.<br />
-Jakiej?<br />
-Że to będzie w noc poślubną?<br />
-Naprawdę.<br />
-No wiem że to takie staroświeckie,ale wiesz tak już mam.<br />
-Spoko rozumiem.To nie jest złe wręcz przeciwnie.-Wtedy doszedł do nas Logan<br />
- O tak beze mnie pijecie.Nie ładnie.<br />
-Haha masz to dla Ciebie.-K3 podał mu butelkę<br />
-Carlos nas obserwuję.-powiedział Logan<br />
-Zasłońcie mnie.-w tym momencie podszedł Carlos<br />
-Cześć Katrin.-powiedział Carlos<br />
-No cześć,co tam?<br />
-Wiedzę że się dobrze bawisz.Ale nie mam nic na przeciwko tylko z umiarem.Będę miał na Ciebie oko bo im nie wolno ufać.<br />
-No wiesz co.Takie ostre słowa przeciwko nam.-oburzył się Kendall<br />
-Zatańczymy?-podeszła Patrycja do Kendalla<br />
-Pewnie.-i wywiali na parkiecie razem z Jamsem i Victorią<br />
-To co my jeszcze po jednym? -zapytał Logan<br />
-Okej.-przy piwie zaczęliśmy się nabijać jak tańczą.Pewnym momencie oboje zasnęliśmy przy stole.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-15946208733051117582014-08-07T19:31:00.000+02:002014-09-15T17:48:06.544+02:00Rozdział 9Hej.Przepraszam Was że tak długo mnie nie było,ale lipiec strasznie szybko mi minął nawet nie wiem kiedy:/ Mam nadzieję że za ten rozdział mnie nie zabijecie.I za wszelkie błędy przepraszam.Jak jakiś znajdziecie to śmiało piszcie,a ja to poprawię:)<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
<div>
<br /></div>
Szybkim ruchem zaczęłam mijać obecnych tu ludzi,aby jak najszybciej dowiedzieć się co się tutaj dzieję.Gdy tylko zdążyłam otworzyć drzwi zalała mnie fala wody.W mieszkaniu było więcej osób niż na zewnątrz.Ale Carlosa nigdzie nie było widać,a w tym szumie nie było sensu krzyczeć więc skierowałam się na górę do siebie.Próbowałam się dzwonić,ale nie odbierał więc wzięłam się za lekcję.W chwili gdy już kończyłam przerwał mi telefon.<br />
-Katrin gdzie jesteś?!-krzyknął mi prosto do słuchawki<br />
-U Ciebie na górze.<br />
-Zaraz będę .-I się rozłączył,chwilę potem znalazł się w moim pokoju<br />
-Katrin,jestem załamany cały parter jest do remontu.<br />
-Ale co się takiego tutaj stało?<br />
-Rura pękła i stąd ta powódź.Tyle tylko się dowiedziałem.<br />
-Tak mi przykro.Mogę coś dla Ciebie zrobić?<br />
-Bardzo miło z twojej trony,ale my tu nie wiele możemy zrobić.(po chwili milczenia znowu zaczął z smutniejszym tonem)I mam złą wiadomość.Musisz na czas remontu wrócić do swojego domu przynajmniej na czas szkolny.Mam nadzieję że się nie gniewasz?<br />
-Pewnie że nie.To ja zacznę się już pakować.-jakoś smutno mi się zrobiło że muszę go tu samego zostawić<br />
-Dobrze.Jak będziesz gotowa to zejdź na dół to Cię odwiozę.<br />
-Ok.-I wyszedł.A ja przerażona tym co się stało zaczęłam powoli się pakować.Po godzinie zeszłam na dół tak jak mi kazał.Na szczęście na dole było już mniej wody jednak,ale Carlosa znowu gdzieś wcięło.Kidy go zauważyłam rozmawiał z robotnikiem,chwilę postałam i przyszedł do mnie biorąc moją walizkę i ruszyliśmy.<br />
-Carlos<br />
-Tak?<br />
-Jak coś to zawszę Ci pomogę,wiesz jak byś miał jakiś problem?<br />
-Kochana jesteś,ale na razie masz szkołę musisz ładnie zdać.-pierwszy raz się uśmiechnął dzisiejszego dnia<br />
-Oj tam szkoła,ale pamiętaj o tym,dobrze?<br />
-Będę pamiętać.<br />
-A gdzie teraz będziesz mieszkał?<br />
-U Alex na czas remontu.Pamiętaj że jesteś u nas zawsze mile widziana wpadaj kiedy tylko chcesz.<br />
-Będę pamiętać.<br />
-To już jesteśmy nie będę wchodził bo muszę szybko pojechać do mieszkania. Do zobaczenia Katrin.<br />
-Pa Carlos.Powodzenia przy remoncie.<br />
<br />
Xxx<br />
Kolejne tygodnie były ciężkie dużo nauki i poprawiania,przez cały ten czas nie miałam kontaktu z Carlosem kilka razy próbowałam się dodzwonić do niego,ale nie odbierał.Martwiłam się,ale nie chciałam się mu również narzucać.<br />
Kilka razy przechodziłam koło mieszkania Carlosa,a tam nie było oznak remontu co było bardzo dziwne.<br />
Zaczęło mi brakować naszych rozmów,a jakoś do Alex było mi głupio przyjść bez zapowiedzi.<br />
Kiedy nadeszły wakacje w sobotę wieczorem moja mama sprzątała w sypialni gościnnej.Co mnie bardzo zdziwiło,gdyż tam nikogo nie było od wieków,żeby sprzątać dwie godziny,ale uznałam to jako odreagowanie stresu na wezwanie na rozprawę.Więc tak jakby nic zeszłam na dół do uprawniania mojego ulubionego sportu(czyt.oglądania telewizji).Po jakimś czasie po całym domu rozległ się dzwonek do drzwi.<br />
-Katrin,ja otworzę!-krzyknęła mama, ja akceptując to poszłam do kuchni po chipsy i sok. Gdy wracałam do salonu ujrzałam jedną dużą walizkę,a drugą tak samą ogromną trzymał Carlos w dłoni.<br />
-Cześć,Carlos.-powiedziałam przyjaźnie <br />
-Hej.-powiedział ze smutnymi oczami Carlos<br />
-Coś się stało?<br />
-Katrin,daj Carlosowi spokój!.-krzyknęła na mnie Anna<br />
-Okej.-wymruczałam pod nosem,bo nie wiedziałam po co ten cały krzyk<br />
-Chodź pokaże Ci twój pokój.- I ruszyli,a ja poczułam się dziwnie bo nie wiedziałam czemu Carlos jest w tak dziwnym humorze może nie cieszy się że przez jakiś czas będzie skazany na moją obecność i jeszcze ten krzyk za to że chciałam być miła.Więc wróciłam do tego co robiłam przed przebyciem Carlosa. Widziałam jak schodził po drugą walizkę,było widać że myślami jest gdzieś indziej.Po kilku minutach wróciła mama na dół krzycząc<br />
-Zostaw te chipsy,za 10 minut będzie kolacja.-zabrała je i weszła do kuchni.Więc poszłam za nią żeby się dowiedzieć co się tutaj dzieję i przy okazji pomóc przy kolacji.<br />
-W czymś Ci pomóc?<br />
-Nie dziękuję.Dam sobie radę sama.<br />
-Okej.-Pomyślałam że jak nie to nie,ale nie wydawało mi się żebym coś się dowiedziała.Usiadłam przy stole i czekałam na kolację.Między czasie trochę odpłynęłam w myślach.Moje myśli chodził przede wszystkim przy Carlosie nie miałam bladego pojęcia co się stało i czemu już nie mieszka razem z Alex przecież się tak dobrze dogadywali .Z moich rozmyśleń wytrącił mnie talerz naleśników. Z tego wszystkiego nie zauważyłam kiedy Carlos szedł do nas na dół. Cała trójka w milczeniu zajęła się spożywaniem kolacji.Mata jak co dzień nie było na wspólnych posiłkach.W pewnym momencie zobaczyłam jak Carlos z mamą dziwnie na mnie patrzą,a później na siebie to mogło oznaczać żebym wyszła jak skończę bo chcą porozmawiać. I tak za kilka minut zrobiłam bez słów wstałam i wyszłam.Kiedy przygotowywałam się do snu zrobiło mi się jakoś przykro bo potraktowali mnie jak małą dziewczynkę,a Carlos wyglądał na złego jakbym mu coś złego zrobiłam.Rano obudził mnie czyjś szept:<br />
-Katrin,śpisz?-zapytał Car.<br />
-Teraz już nie.-odrzekłam trochę zła<br />
-Możemy pogadać?<br />
-A która jest godzina?<br />
-Po piątej.<br />
-Czemu nie śpisz?-zapytałam zdziwiona<br />
-Jakoś nie mogłem spać.-powiedział z przygnębioną miną<br />
-Coś się dzieję?Coś z mieszkaniem?-to wydawało się że to coś poważniejszego<br />
-To nie chodzi o mieszkanie...-zamilkł<br />
-A powiesz mi o co?<br />
-Alex<br />
-Co z nią?<br />
-Zdradziła mnie.<br />
-Co?!Jak to?!To nie możliwe.-nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam<br />
-Też bym w tą nie uwierzył,ale przyłapałem ich.-jego ton głosu zamienił się w szept<br />
-Carlos,tak mi przykro.<br />
-Mi też. Cały czas mam przed oczami ich w sypialni Alex.<br />
-Carlos,ja nie wiem co mam Ci powiedzieć.Tak mi przykro.<br />
-A wiesz co jest najgorsze że ja myślałem to jest kobieta na całe życie że znalazłem swoją drugą połówkę.Chyba nie jestem najlepszym partnerem.Katrin powiedz szczerze czego mi brakuję?<br />
-Ej,Carlos nie załamuj się.Jesteś wspaniałym człowiekiem niczego Ci nie brakuję.Jeszcze znajdziesz tą swoją wymarzoną.<br />
-Katrin,ja nie mam już siły.Jestem do niczego.Sama przyznaj że naszą przyjaźń zaniedbałem.Nawet jako przyjaciel się nie sprawdzam.A Ty ze mną rozmawiasz jak niby nic,a też powinnaś być na mnie zła.<br />
-Nie mów tak,jesteś wspaniałym przyjacielem,jak kuzynem.Miałeś dużo spraw na głowie jak każda gwiazda muzyki.-próbowałam go rozśmieszyć,ale wyglądał jakby mnie wcale nie słuchał a jego warga nawet nie drgnęła<br />
-Jak tu tak poważnie rozmawiamy to ja sobie nikogo nie znajdę.Żadna mnie nie zechcę.<br />
-Głuptas z Ciebie,wiesz ile jest dziewczyn które chciałyby żebyś z nimi chociaż porozmawiał.Miliony nastolatek Cię kocha.<br />
-Mam jakiegoś pecha nic mi się nie układa.Wszystko się sypię.<br />
-Daj sobie czasu.Nie masz pecha to po prostu zbieg okoliczności.<br />
-A jak do końca życia zostanę sam?<br />
-Nie zostaniesz sam masz mnie,chłopaków i wiernych fanów.<br />
-Masz rację. Muszę stanąć na nogi,ale będziesz musiała mi pomóc.<br />
-Z miłą chęcią.<br />
-Nawet mam już plan na dzisiejszy wieczór.-zadowoloną miną powiedział CarlosAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-85965561968410064602014-06-24T14:23:00.000+02:002014-06-24T14:51:09.595+02:00Rozdział 8Witajcie:* Miałam nie mówić,ale trudno bardzo mi zależało żeby dzisiaj pokazał się post ponieważ dzisiaj mijają równe 2 lata odkąd jestem Rusherka <3 Mam mam nadzieję że rozdział Wam się spodoba:) Jeżeli macie jakieś pomysły to możecie o nich napisać w komentarzach :)I tak postanowiłam że kolejny rozdział dodam dopiero po 4 komentarzach,wiem że dacie radę:) I życzę Wam udanych wakacji:*<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
<br />
Po drodze ustaliłyśmy że przenocujemy się w domu Alex ponieważ miałyśmy bliżej,a rano zajedziemy do domu Carlosa po torbę do szkoły.Koło 1 byłyśmy już na miejscu.Jej mieszkanie znajdowało się niedaleko centrum z okien miała widok na centrum.Ostatnimi resztkami siły weszłyśmy do sypialni.<br />
-Mam nadzieję że nie będzie Ci przeszkadzało jak będziemy spać razem w jednym łóżku?<br />
-Będzie mi bardzo miło.<br />
-To się cieszę.Trzymaj koszulkę możesz w niej spać, a tam za rogiem masz łazienkę.<br />
-To niedługo będę.-Ruszyłam w stronę łazienki była taka jak każda kobieta by chciała duża z kabina prysznicowa i wanną,a za rogiem stała toaletka.Po chwili wymieniłyśmy się ja byłam w sypialni,a Alex wskoczyła do łazienki.Jak wyszłam pochwaliłam jej mieszkanie którym dominowała biel.Przez chwilkę rozmawiałyśmy o tym co wydarzyło się na wczorajszym koncercie i zasnęłyśmy.<br />
Następnego dnia przebudziłyśmy się po 6 i szybkim ruchem się ogarnęłyśmy i ruszyłyśmy w stronę domu Carlosa.Po drodze ustaliłyśmy że zrobimy powitalną kolację dla Carlosa.Na miejscu zostało jedyne do ustalenia co to takiego będzie.<br />
-To Ty idź naszykuj się do szkoły,ja zrobię jakieś śniadanko i pomyślimy co dalej.Dasz radę być za 15 minut na dole?<br />
-Może uda mi się być wcześniej.-Starałam się jak najszybciej spakować torbę do szkoły i się przebrać.Schodząc usłyszałam jak Alex z kimś rozmawia.<br />
-Wszystko w porządku?<br />
-A czemu się pytasz?<br />
-Mówiłaś sama do siebie?<br />
-Co?Hahah, nie Carlos zadzwonił i powiedział że będzie około 20 w domu.<br />
-A ja już myślałam że sama z sobą rozmawiasz.<br />
-Ale z Ciebie głupek.-Obie się zaczęłyśmy śmiać -To zapraszam na skąpe śniadanie.<br />
-Czemu skąpe?<br />
-Bo w lodówce były same jajka.I musiała być jajecznica.<br />
-Jajka zawsze są spoko.-I kolejny atak śmiechu<br />
-Katrin przestań!Bo mi szczęka wypadnie.<br />
-Było tego nie mówić.Po kilku minutach się uspokoiłyśmy i zabrałyśmy się do konsumpcji jajecznicy.<br />
-A o której kończysz?<br />
-O 12:35<br />
-To w tym czasie będę na spotkaniu.To chyba nie dam rady po Ciebie przyjechać.<br />
-Spokojnie,zawsze są autobusy.<br />
-No dobrze,a co z naszym menu?<br />
-Hmm może lasagne?<br />
-O to dobry pomysł,zróbmy całą kolację w stylu włoskim.<br />
-Będzie świetnie,ale ja się będę zbierać bo zaraz mi autobus ucieknie.<br />
-Poczekaj ja Cię podrzucę i pójdę na zakupy.<br />
-Naprawdę?Dziękuję.<br />
-To chodźmy już.<br />
<br />
W szkole cały dzień było ciężko.Najgorsza informacja dnia była taka że przez kilka dni mam zawody w siatkówkę której nienawidzę.Pod przymusem musiałam się zgodzić na udział w kółku teatralnym.Kidy zadzwonił ostatni dzwonek byłam szczęśliwa że na dzisiaj to koniec.Szybko wróciłam do domu i zabrałam się za sprzątanie.Kiedy już prawie kończyłam wróciła Alex z zakupami.<br />
-Jejku jak tu lśni.<br />
-Starałam się jak mogłam,ale jeszcze muszę...-I przerwała mi Alex<br />
-Dobrze jest,nic nie trzeba,ale weźmy się teraz za gotowanie.-Weszłyśmy do kuchni,a tam cała kuchnia obstawiona zakupami.<br />
-Trochę dużo tego,my mamy to wszystko zjeść?<br />
-Jakby inaczej.Carlos ma duuuży żołądek.-I obie zaczęłyśmy się śmiać<br />
-Haha trzeba uważać żeby nas nie zjadł.<br />
Po kilku godzinach stania przy kuchni kolacja była gotowa razem z deserem wystarczyło przygotować stół którym zajęła się Alex i oczekiwać na powrót Carlosa.Nagle czuję że za mną stoi Alex i dziwnie się śmieję wiec się odkręciłam w jej stronę i tym samym momencie rzuciła mi prosto w twarz mąką .Szybko przetarłam z oczu i postanowiłam się odpłacić.Trwało to kilka minut,ale zdążyłyśmy być białe od głowy do stup przy tym cały czas się śmiejąc.Wszystko do okoła było białe a nam skończyła się mąka i wpatrywałyśmy się w się chwilę,ale Alex zaczęła mnie gonić to ja uciekłam do jadalni a tam zauważyłam więcej talerzy.<br />
-Teraz mi nie uciekniesz?<br />
-Czemu mnie gonisz?-grałam na zwłokę<br />
-Bo jestem duuchem.<br />
-Dobrze się czujesz?-Zaczęłam się obwiać że zjadła coś zepsutego.Już wyciągała ręce do mnie gdy za pleców odezwał się Carlos:<br />
-A co się tutaj dzieję?-Reszta gości(chłopcy z zespołu) się śmiała,a my stanęłyśmy równo na baczność wyobrażając sobie całą tą sytuację zaczęłyśmy się śmiać,a nasi goście chyba z naszego wyglądu.<br />
-Cześć.-rzuciła Alex.Reszta chłopców odpowiedzieli ledwo podtrzymując się od śmiechu<br />
-Czemu jesteście całe białe?-zapytał ponownie Carlos<br />
-To nasz nowy styl,a co nie podoba Ci się?-odpowiedziała z zadowoleniem Alex<br />
-Jest naprawdę oryginalny.A Wam się podoba?-Zwrócił się z pytanie do reszty chłopców.<br />
-Wyglądają tak słodziutko.-Zaczął James z uśmiechem na twarzy<br />
-To my pójdziemy się ogarnąć do łazienki,a Wy spokojnie zajmijcie miejsce.-I znikłyśmy w łazience.Kidy strzepywałyśmy z siebie resztki mąki:<br />
-Katrin,jesteś zła na mnie?<br />
-Ja?A dlaczego miałabym być zła?<br />
-Że Ci nie powiedziałam że będzie nas więcej na kolacji,miałam Ci powiedzieć ale mi z głowy wypadło.<br />
-Oczywiście że nie. Przynajmniej jedzenie się nie zmarnuję.-uśmiechnęłam się przyjaźnie jak tylko potrafiłam chociaż w głębi duszy bardzo się zestresowałam jak bym mogła już dawno bym uciekła.<br />
-To co idziemy?<br />
-Chyba tak.<br />
Przy stole już cała czwórka czekała.Jeszcze bardziej zbladłam gdy zobaczyłam że wolne jest miejsce koło Carlosa które zajmie z pewnością Alex i jedyne wolne miejsce było koło Jamesa i tam usiadłam.<br />
-Hej,my nie żeby coś ale mamy jeść talerze?-Zapytał Carlos.<br />
No tak zapomniałyśmy o najważniejszym żeby podać to nasze cudo.Wszyscy zaczęli się śmiać.<br />
-To ja pójdę.-zgłosiła się Alex.Za chwilę wróciła z gorącą lasagna.I zaczęliśmy jej kosztować.<br />
-Tak w sumie to jak poznałaś Logana?-Tak mnie zaskoczył Carlos tym pytaniem aż się zadławiłam odruchowa sięgnęłam po szklankę,ale po chwili się zorientowałam że nic nie nalałam.Reszta oczywiście w śmiech<br />
-To może naleję Ci?-spytał się James,stać mnie jedynie było na kiwnięcie głową,ale nie zdążyłam się końca przełknąć,a kochany Carlos znowu przemówił:<br />
-Aż takie pikantne zapoznanie było?-Każdy z dziwnym uśmieszkiem patrzyli na nas.<br />
-Nawet nie wyobrażasz sobie jak.-Zaczął Logan,puszczając do mnie oczko.I opowiedział im całą historię o moście.<br />
-To ja zacznę chodzić,chyba razem z Tobą nad ten most skoro spotykasz tam takie ładne dziewczyny.-dodał James<br />
-Oj James, już ładniejszej jak Katrin to nie spotkasz.-Stwierdził Kendall<br />
-Masz rację.-I zaczęli uśmiechać się w moją stronę,a mi pozostawało jedynie spuścić głowę w dół<br />
-To widzisz co zrobiłeś.-powiedział w żartobliwy sposób Kendall do Jamesa<br />
-Ale ja nie chciałem.-I objął mnie swoim ramieniem.Chwilę moment zaczęli rozmawiać o wspólnych wakacjach które miały nastąpić za miesiąc.Co do jednego wszyscy byli zgodni że musi to być gdzieś nad morzem.Kiedy już wszyscy byli w dobrych wybiła północ i zaczęli się zbierać do domu.Chciałam pomóc przy sprzątaniu,ale pomagał Carlos więc poszłam na górę i się położyłam.<br />
<br />
Xxx<br />
Następnego dnia mało co się nie spóźniłam do szkoły. Na szczęście nie miałam lekcji tyko trening i zawody.Które strasznie człowieka wymęczył,ale udało nam się wygrać.Po lekcjach jeszcze musiałam zostać na próbie.Tak cały dzień do 15 w szkole,a z przyjaciółmi nie miałam się czasu spotkać.Wycieńczona wracałam do domu na piechotę,stwierdziłam że to pomoże mi nabrać trochę kondycji.Przed domem na wjeździe stała ciężarówka jacyś ludzie wynosili pudełkach wynosili rzeczy Carlosa.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-38132680292431600922014-06-22T20:56:00.000+02:002014-06-22T20:56:58.845+02:00Liebster Blog Award<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiAk-UwBgIwHzmireDRtEdNpffZRn8vzolNDi42-VW1JS47jtu1igdq48jjyTQSLZZsPDICCmens_5yCCpAwd0eGA5nLBp6YCjIL4jlDbLjnWJCOyrmBfQGWZV7f3buyV3ixD9toL_EnIy/s1600/pobrane.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiAk-UwBgIwHzmireDRtEdNpffZRn8vzolNDi42-VW1JS47jtu1igdq48jjyTQSLZZsPDICCmens_5yCCpAwd0eGA5nLBp6YCjIL4jlDbLjnWJCOyrmBfQGWZV7f3buyV3ixD9toL_EnIy/s1600/pobrane.jpg" height="129" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><i style="box-sizing: border-box;"><span style="background-color: black;"><span style="color: white;">Heej! zostałam dominowana do Liebster Blog Award przez Domi Schmit za co bardzo dziękuje. W życiu bym się tego nie spodziewała:)</span></span></i></span><br />
<span style="background-color: black; color: white;"><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><i style="box-sizing: border-box;"><br /></i></span></span>
<span style="background-color: black; color: white;"><i><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><span style="box-sizing: border-box;">„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”.</span></span><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"> </span></i></span><br />
<br />
<span style="background-color: black;"><span style="color: white;"><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 18.200000762939453px;"><br /></span></span>
</span></span><br />
<span style="background-color: black;"><span style="color: white;"><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="line-height: 18.200000762939453px;">Oto pytania: </span></span></span></span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">1. Dlaczego zdecydowałaś się założyć blog?</span><br />
<span style="background-color: black; color: white;"><i> W sumie to dlatego że każdy mi mówił że mam bujną wyobraźnie :D</i></span><br />
<span style="background-color: black; color: white;"><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">2. Jaki jest Twój ulubiony film?</span></span><span style="background-color: black; color: white;"> </span><br />
<span style="background-color: black; color: white;"><i>"Niezgodna" </i></span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">3. Jaki jest Twój ulubiony zespół?</span><br />
<span style="background-color: black;"><span style="color: white;"><i><span style="font-family: inherit; line-height: 18.479999542236328px;">BTR <3 i </span>Guns N' Roses <3</i></span></span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">4. Co dodaje Ci weny?</span><br />
<span style="background-color: black;"><span style="color: white;"><i>filmy i książki:)</i></span></span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">5. Ulubiona piosenka?</span><br />
<span style="background-color: black;"><span style="color: white;"><i>James Blunt - "Heart to Heart" <3</i></span></span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">6. Ulubiony aktor?</span><br />
<span style="background-color: black;"><span style="color: white;"><i>Jest ich wiele,ale najbardziej to chyba Ian Somer :D</i></span></span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">7. Ulubiony piosenkarz?</span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: inherit; line-height: 18.479999542236328px;"><i>Bruno Mars</i></span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">8. Ulubiona książka?</span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: inherit; line-height: 18.479999542236328px;"><i>"Igrzyska Śmierci"</i></span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">9. Ulubiony przedmiot w szkole?</span><br />
<span style="background-color: black;"><span style="color: white;"><i>chyba w-f i matma (haha żartowałam)</i></span></span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">10. Ulubione danie?</span><br />
<span style="background-color: black; color: white;"><i>lasagne</i></span><br />
<span style="background-color: black; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">11. Ulubiony napój?</span><br />
<span style="background-color: black; color: white;"><span style="font-family: inherit; line-height: 18.479999542236328px;"><i>tymbark <3</i></span></span><br />
<span style="color: white;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: white;"><span style="background-color: black;">Dominuję takie blogi jak :</span></span><br />
<span style="color: white;"><span style="background-color: black;">http://btr-i-zycie-staje-sie-prostsze.blogspot.com/</span></span><br />
<span style="color: white;"><span style="background-color: black;">http://rusherka-opowiada-o-btr.blogspot.com/<br />Niestety wiecej blogów nie znam :/</span></span><br />
<span style="color: white;"><span style="background-color: black;">Pytania ode mnie:<br /><i>1.Od kiedy prowadzisz bloga?<br />2.Twój ulubieniec z BTR?<br />3.Ulubiona piosenka BTR?<br />4.Twoja ulubiona pora roku?<br />5.Ulubiona piosenka?<br />6.Ulubiony kolor?<br />7.Twoje zainteresowania?<br />8.Ulubiona liczba?<br />9.Twój kolor oczu?<br />10.Ulubiona liczba?<br />11.Znak z zodiaku? </i></span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-76430917590088852032014-06-11T12:57:00.000+02:002014-06-11T12:59:14.057+02:00Rozdział 7Hej kochani:) Z góry chciałam Was przeprosić że tak długo nie dodawałam rozdziału,ale to nauka,a teraz doszedł mi kurs na prawko,ale że mam już wakacje to postaram się częściej coś dodawać:).Jestem Wam bardzo wdzięczna że to komentujecie:)<br />
Pozostaje mi jedynie życzyć Wam miłego czytania i komentowania:)<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
Nagle czuję jak ktoś mną trzęsie.Powoli otwieram a nade mną stoi Alex.<br />
-Wstawaj,mamy mało czasu.-mówi zdenerwowana Alex<br />
-A która jest?<br />
-Po 13.<br />
-O kurde a o 15 miałyśmy już wyjechać.<br />
-No właśnie,chodź ze mną na górę poszukamy w co się ubrać.<br />
Złapała mnie za rękę i szybko wbiegłyśmy do mojego pokoju .I przymierzamy wszystkie ciemne ubrania.Wyglądałyśmy trochę śmiesznie jak bandyci planujący skok na bank niż wypad na koncert- długie czarne spodnie,bokserka biała i luźne bluzy Rafaela. Spięłyśmy sobie włosy i założyłyśmy full cap'a plus okulary przeciw słoneczne.<br />
-Wyglądamy świetnie.-rzuciła Alex z uśmiechem<br />
-No tak nikt się nie domyśli że idziemy tylko na koncert.-Obie wybuchnęłyśmy śmiechem<br />
-To co jedziemy po drodze?Po drodze zjemy jakieś śniadanie.<br />
-Ok.To chodźmy<br />
I ruszyłyśmy w spokojnej atmosferze. Pogrążając się we własnych myślach dotyczące tego co ma się wydarzyć za chwilę. Lecz Alex wyrwała mnie z rozmyśleń<br />
-Co taka spokojne?<br />
-No nie wiem,trochę się denerwuję.<br />
-Nie masz czym,ja będę zawsze przy Tobie.Będziemy się dobrze bawiły.Ale wiesz co może posłuchamy ich płyty?<br />
-O bardzo chętnie.- Podałam płytę Alex.I za chwilę zabrzmiała pierwszy utwór, a ja z uwagą przyglądałam się na okładkę albumu "24/seven" przy każdym z nich był od nich autograf.Az tyłu lista piosenek.Kidy się wsłuchiwałam kolejne utwory wiedziałam że są świetni,wbrew pozorom różnią się od innych artystów.Po pewnym czasie zauważyłam jak Alex zerka w moją stronę.<br />
-I jak tam twoje wrażenia.Chyba ich nigdy nie słyszałaś,nie?<br />
-Aż tak bardzo widać?<br />
-Tak troszeczkę.<br />
-Masz rację nie słyszałam ich,ale mają wspaniałe piosenki.<br />
-Po koncercie pokochasz ich bardziej.<br />
-Nie wątpię w to.-uśmiechnęłam się<br />
-Już prawie jesteśmy.Tylko musimy dojść do sceny.<br />
-A daleko mamy?<br />
-Góra 15 min.<br />
Po drodze sprawdzałyśmy każdy szczegół w naszym wyglądzie tuż przed sceną założyłyśmy okulary i full cap'a.Doszłyśmy do bramek gdzie stali ochroniarze którzy prosili o bilety i wskazywali miejsca.Poszłyśmy pod wskazane miejsce niedaleko sceny,z każda minutą ludzi było coraz więcej i więcej.Po scenie chodzili technicy i cały czas coś sprawdzali.Trzy minuty przed rozpoczęciem ludzie zaczęli krzyczeć "Big Time Rush",a my razem z nimi.Po 10 minutowym spóźnieniu wyszli z uśmiechem od ucha do ucha,jedynie Carlos miał smutne oczy.Wszystkie dziewczyny zaczęły z radości piszczeć na sam ich widok.I zaczęła grać muzyka ("Windows Down").Oni sami zaczęli wariować na scenie.Fani albo śpiewali,albo piszczeli.A my po chwili zaczęłyśmy tańczyć do rytmu.Piosenka leciała za piosenką a nam jeszcze bardziej się udzielało,gdy prosili o ręce do góry my pierwsze zaczęłyśmy wymachiwać nimi.W połowie piosenki zauważyłam że oni strasznie przyglądają się swoim słuchaczy.W tedy Alex zaczęła mi krzyczeć do ucha:<br />
-Teraz musimy uważać.Żeby nas nie zobaczyli.-I wtedy zobaczyłam że Alex włosy się rozpuściły.<br />
-Teraz stój spokojnie,muszę Ci włosy poprawić.-I wtedy cała czwórka przyglądała nam się.<br />
-Już nie widać?<br />
-Nie jest dobrze.<br />
I nagle muzyka ucichła i zaczął przemawiać,blondyn :Widzę że się świetnie bawicie.Jesteście najlepsi,kochamy was,ale musicie nam pomóc, nasz kolega Carlos,nagrabił sobie u pewnej dziewczyny i musi ją przeprosić.I zrobi to teraz,tutaj.I gdy dam Wam znak tzn. gdy podniosę rękę do góry wszyscy razem krzykniemy "WYBACZ MU!" Zgadzacie się na to?<br />
I wszyscy krzyknęli że są na tak.A ja spojrzałam na Alex która stoi jakby ducha zobaczyła.<br />
-Alex,wszystko dobrze?<br />
-Tak,ale muszę znaleźć tel,bo nie wiem czy jest wyciszony.<br />
W tym samym momencie odezwał się dobrze zbudowany,brunet:-Teraz poprosimy o ciszę,Carlos dzwoni.Ale nie martwcie się jest na głośno mówiącym wszystko usłyszycie.<br />
Alex jest coraz bardziej przypomina białą ścianę.Kilku tysięczny tłum ucichł,a za dźwiękiem odezwał się telefon Alex.<br />
-Kurde jednak go nie wyciszyłam,Katrin co mam zrobić?<br />
-Teraz spokojnie stój i udawaj że to nie twój telefon.<br />
Carlos widać że się zmieszał,a chłopcy uważnie się przyglądali.Po chwili blondyn się odezwał<br />
-Chyba nie do tej dziewczyny dzwonisz?-i wszyscy wybuchli w śmiech tylko Alex i Carlos stali jak sparaliżowani.Carlos ze smutkiem powiedział:<br />
-Może później spróbujemy.-zagrali jeszcze jeden utwór i zrobili sobie przerwę.W tym czasie my odszukałyśmy telefon i wysłałyśmy do Carlosa esemesa "Coś się stało? Nie mogę teraz rozmawiać.Odezwę się później.Alex"<br />
Chwilę później wrócili na scenę w innych strojach i z większą energią.Chcieli coś powiedzieć ale zostali zagłuszeni przez fanów.I wtedy zaczęła grać muzyka połowa dziewczyn zrobiła słodkie"ooo"("Cover Girl"),a mnie zastanawiał jeden fakt na scenie nie było Carlosa.Kiedy miałam zamiar odkręcić się w stronę Alex zauważyłam że szerokim uśmiechem stoi tuż przed nami Carlos.Obie zrobiłyśmy wielkie oczy,złapałyśmy się za ręce i przywarłyśmy do ziemi.Kiedy piosenka się skończyła Carlos zdjął nam full capa,a my jeszcze bardziej ścisnęłyśmy sobie dłonie.Czułam że zaraz rzucą się w objęcia,a ja mogę nie zdążyć wyrwać swojej dłoni,ale Carlos odszedł tak po prostu.Alex stała jeszcze przez całą piosenkę sztywno,a ja razem z nią.Nagle koło nas stanął Carlos i wyciągnął dłoń w kierunku Alex i razem weszli na scenę.Obserwuję scenę a tam każdy z nich przychodził z dziewczyną tylko dwa stoliki były wolne,nagle przede mną pojawił się dobrze zbudowany brunet z wyciągniętą ręką do mnie.Przez chwilę przyglądałam mu się uważnie,on cały czas stał jak stał jedynie na jego twarzy pokazał się uśmiech,wiec podałam mu rękę żeby już tak nie stał.Pomógł mi wejść na scenę,a ja idąc do krzesełka czułam że idę jak pokraka,siadając czułam trochę ulgi.Alex była wpatrzona w Carlosa jak w obrazek,reszta chłopców też patrzyła swoim towarzyszkom.W tedy olśniło mnie że on też mi się przygląda i się nie myliłam,aż mi się głupio zrobiło i spuściłam głowę w dół w głębi duszy modliłam się żeby ta piosenka się skończyła.Światła wariowały na scenie różnymi kolorami,a chłopcy wciąż śpiewali "Love Me Again",przy słowach <u>"So baby take my hand, take my hand" </u>(Więc weź moją rękę) ,złapał mnie za rękę,ja z tych emocji aż drygnęłam,ale chyba tego nie zauważył bo śpiewał dalej.Piosenka dobiegła końca odprowadzili dziewczyny na miejsce,tylko nam kazali wejść do jakiegoś ciemnego pomieszczenia przy scenie i zaczekać na nich.Zagrali jeszcze kilka piosenek i zaczęli się żegnać.A ja za rogu usłyszałam głos Alex:<br />
-Kat.,pomóż mi!<br />
-A co się stało?<br />
-Bluzę sobie przycięłam o drzwi.-I zaczęłyśmy szarpać bluzę,za drugim pociągnięciem wyszła,a my razem z nią przewróciłyśmy się na podłogę.Tuż za nami dobiegły śmiechy.Powoli stałyśmy a za nami stała cała rozbawiona czwórka.Alex rzuciła:<br />
-Jak macie się z nas śmiać to my wychodzimy.<br />
-Już się nie będziemy się śmiać.<br />
-Macie ostatnią szanse.-mówiła nadal z oburzeniem<br />
-Wykorzystamy ją najlepiej jak umiemy.-krzyknął blondyn<br />
-Carlos.-Alex szturchnęła w ramię Carlosa<br />
-A tak.Moi drodzy koledzy,mam zaszczyt przedstawić Wam,moją młodszą kuzynkę Katrin.-Odwrócił się w moją stronę:-Katrin,ten blondyn to Kendall,ten co zaprosił Cię na scenę to James i...-W tym momencie wtrącił się Logan:<br />
-A my się chyba znamy?-uśmiechnął się szeroko.A ja próbuję sobie przypomnieć skąd<br />
-Chłopak z mostu.?-Odrzekłam niepewnie<br />
-Zgadza się. Miło Cię widzieć.-I przytulił się do mnie.Reszta też zaczęła krzyczeć że też tak chcą i ze wszystkimi musiałam się przytulić.<br />
-Opowiesz mi w domu,o tym moście.-Odezwał się Carlos<br />
-Pewnie.-Uśmiechnęłam się do niego.<br />
-To co my będziemy się zbierać,Katrin?<br />
-No możemy.<br />
-To my lecimy,pa chłopaki.<br />
-Jak dojedziecie do domu to zadzwońcie.Ja jutro przyjadę do domu.<br />
-O nic się nie martw,damy radę.-I pocałowała go w policzek.<br />
-Pa Carlos.-I przytuliłam się do niego-Pa chłopcy.-Miałam zamiar już wyjść ale zablokowali nam wyjście.<br />
-Czujemy się gorsi.-Oznajmił Logan<br />
-Czemu?-zapytała Alex<br />
-Bo nas nikt nie przytulił.-Zrobił smutną minę James.I wszyscy rozłożyli ręce gotowe do przytulenia.Wiec przytuliłyśmy każdego z osobna i wyszłyśmy.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-1468811959587088692014-05-11T18:28:00.002+02:002014-05-11T18:28:59.426+02:00Rozdział 6Witajcie!:*Trochę ogarnęłam wygląd bloga,ale nie wiem czy Wam się on podoba może macie jakieś propozycję? Mam do Was takie pytanie czy byście chcieli żebym Was informowała o nowym rozdziale to możecie w komentarzu możecie zostawić nicka z tt albo z ask.fm.Jeżeli macie jakieś pytania możecie pytać śmiało na asku:----><a href="http://ask.fm/wreedna18">http://ask.fm/wreedna18</a><br />
lub na tt: ----------><a href="https://twitter.com/Trelkaaa">https://twitter.com/Trelkaaa</a> i nie wiem czy zauważyliście nową zakładkę" bohaterowie cz.2"to zapraszam do zajrzenia też do niej i to chyba wszystko chciałam powiedzieć:)<br />
Życzę miłego czytania:) I zapraszam do komentowania:)<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
-A-O tym że mają koncert,w niedzielę?<br />
-K-Nie.O żadnym koncercie mi nic nie wiadomo.<br />
-A-Ciekawe dlaczego przed nami to ukrywa?<br />
-K-Może zapomniał.<br />
-A-Nie wiem,ale w każdym razie my tam pójdziemy.Tylko tak żeby nas nie poznali.Bo zawsze mi mówił że grają,a teraz to nic.<br />
-K-Ooo.Ciekawe co kombinuję.<br />
-A-Tak.-śmiech -Tylko nic mu nie mówmy. <br />
I dojechaliśmy po drodze do domu Carlosa.Zabrałyśmy rzeczy z bagażnika i weszliśmy do środka.<br />
-C-O już jesteście. Podszedł do swojej dziewczyny czule całując.Ja się przyglądałam się sytuacji z rozbawieniem<br />
-K-Tylko się nie połknijcie.-Odskoczyli od siebie jak oparzeni.Wybuchliśmy śmiechem<br />
-C-To ja mam taki pomysł my się z Alex przejdziemy.A Was zostawimy samych.<br />
-K-Ale o czym Ty mówisz?<br />
-C-Masz w gości w salonie czekają na Ciebie.Nie będziemy wam przeszkadzać,a wy sobie na spokojnie porozmawiacie.Nie długo wrócimy,jak by się coś działo to dzwoń do nas.<br />
-K-Ok.-I wyszli a ja rzuciłam torby w przejściu i weszłam do salonu pewnym krokiem.Na dużej kanapie siedziała cała czwórka.Która spojrzała na mnie jak na wybawienie.Rzuciłam obojętne<br />
-Siema.-Odpowiedzieli z trochę lepszym nastawieniem.Usiadłam na przeciwko ich. Nastała długa cisza,normalnie pewnie zaczęłabym się śmiać,ale w tym przypadku przyglądałam się im uważnie tak jakbym chciała wyczytać z ich twarzy po co tu przyszli.<br />
-K-Chcecie mi o czymś powiedzieć?-Zaczęłam,bo chyba bym w życiu się nie dowiedziała<br />
-Rafael-Słuchaj,to wszystko nie jest tak jak myślisz.<br />
-K-To chcesz mi powiedzieć że nie jesteście razem.?<br />
-Nicki-Masz rację ja chodzę z Rafaelem,tak jak Emily z Matem.<br />
-Emily-I bardzo chciałyśmy Cię przeprosić że Ci nie powiedziałyśmy,ale nie mieliśmy pojęcia jak.<br />
-K-A nie można było normalnie?Za kogo mnie uważacie?<br />
-Nicki-Teraz to wiemy że źle to zrobiłyśmy.Nie powinnyśmy Cię okłamywać.<br />
-K-Ale okłamaliście i już tego nie zmienicie.W szkole też się zachowywaliście tak jakbym była nikim.<br />
-Emily-Nie jesteś nikim jesteś naszą przyjaciółką.<br />
-Nicki-My cię przepraszamy,wybaczysz nam?<br />
-K-Wybaczę,ale pod jednym warunkiem że takie tajemnice macie przede mną ostatni raz.I wszystko mi wyjaśnicie.<br />
Cała czwórka podbiegła do mnie i mnie przytuliła,a ja w oczach miałam łzy.I widać było po nich że jest im strasznie głupio.I za bardzo ich kochałam żeby zapomnieć o nich.<br />
-Mat-Jesteś wielka,już nigdy nie będzie takiej sytuacji.<br />
-Rafael-Pamiętaj że Cię kocham.<br />
-K-Ja Ciebie też,braciszku.-I objął mnie,a od reszty było słychać słodkie "ooo"<br />
-Nicki-To co mamy Ci opowiedzieć?<br />
-K-To może lepiej od początku,żebym się nie pogubiła.-śmiech<br />
Wiec wszystko było wyjaśnione.Obie pary spojrzeli innym kątem na dyskotece szkolnej(Katrin nie było bo zachorowała).<br />
Koło 23 wrócili Carlos z Alex.Kiedy my jedliśmy zamówioną pizze.<br />
-K-Zjecie z nami?-zapytałam trzecią parę<br />
-C-Ktoś czyta mi w myślach.-uśmiechnął się|<br />
-Rafael-To serdecznie zapraszamy.-A ja poszłam po talerzyki i szklanki.<br />
Kiedy zjadłyśmy Rafael zaczął::-To my będziemy się zbierać?<br />
-K-Już?No dobrze nie będę was zatrzymywała.<br />
-Raf.-A kiedy nas odwiedzisz?<br />
-K-Jutro przyjdę do domu.-uśmiechnęłam się<br />
-Raf.-No dobrze to powiem mamie.<br />
-Nicki-To my lecimy.Trzymaj się kochana jak coś to się odzywaj do nas.<br />
-Emily- Mam pomysł,może spotkamy się wszyscy u Katrin i Rafaela i pooglądamy jakiś film?<br />
-Nicki-O to jest dobre.Zgadzacie się?Mat podniósł mnie do góry tak wysoko że głową dotykałam sufit<br />
-K-Ej puść mnie.Co Ty robisz chcesz żebym głowę straciła?<br />
-Mat-Może<br />
-K-Lepiej mnie puść,jak nie chcesz mieć kłopotów z moim bratem.-posłusznie postawił mnie na podłogę<br />
-Raf.-Ja jestem za to widzimy się o 16?<br />
-K-No to jesteśmy umówieni.<br />
-Emily-To do zobaczenia Katrin.-I wyszli a ja wróciłam do salonu,aby ogarnąć po naszej kolacji.Kiedy zmywałam za mną odezwał się głos.<br />
-Alex-I jak tam,wszystko na dobrej drodze,co?<br />
-K-Tak,nie potrafiłabym o nich zapomnieć.<br />
-Alex-A o nas?<br />
-K-Nawet gdybym chciała,to mi nie wyjdzie.-pokazałam język<br />
-A- Och ty wredoto!<br />
-K-Też Cię kocham.A gdzie Carlos?<br />
-A-Na górze,czegoś tam szuka.A właśnie co do niedzieli to jest nadal aktualne,tylko musimy mieć jakieś przebranie żeby nas nie poznali.<br />
-K-To ja jutro w domu czegoś poszukam.<br />
-C-A co chcesz szukać,może to ja mam?<br />
-K-Chyba raczej nie?<br />
-C-Dobra nie wnikam.<br />
-A-No lepiej nie wnikaj,kochanie.-obieli się<br />
-K-Nie chcę nic mówić,ale po dole mnie nie oprowadziłeś i nie bardzo wiem co gdzie jest.<br />
-C-A no faktycznie.-I zaczął pokazywać na różne drzwi.Po prawo od wejścia jest moja sypialni z łazienką i garderobą ,obok gabinet,po drugiej stronie na wprost łazienka ogólnodostępna no i salon z kuchnią.<br />
-K-Ok,to już wiem gdzie Cie szukać.<br />
-C-Wpadaj kiedy chcesz.<br />
-K-Na pewno wpadnę.-uśmiechnęłam się szyderczo<br />
-C-Tylko bez głupich żartów.<br />
-K-Bez głupich,powiadasz?<br />
-C-To ma coś znaczyć?<br />
-K-Może nic,może jednak coś.<br />
-C-Mówisz jak chory człowiek.Może zadzwonić po pomoc?<br />
-K-Jak mówisz o dobrze zbudowanych w mundurach strażakach,to zadzwoń .<br />
-C-Ja mam na myśli panów z białymi kaftanami.<br />
-K-Ooo teraz to przegiąłeś. Foch forever.<br />
-C-Na pięć minut?<br />
-K-Może.<br />
-C-I tak mnie kochasz.<br />
-K-Love forever.<br />
-C-Słodko.To robimy tego pięknego wieczoru?<br />
-A-To może jakaś komedia?<br />
-K-Wiecie co to ja już się położę,miłego wieczoru.<br />
-A-Na pewno z nami nie zostaniesz?<br />
-K-Może innym razem.Dobranoc<br />
-A-Kolorowych<br />
I poszłam na górę do swojego pokoju wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.<br />
Xxx<br />
Następnego ranka zeszłam na dół do kuchni,aby zrobić śniadanie,a na lodówce zostałam karteczkę<br />
"Dzień dobry.Miałem pilny telefon i musiałem pojechać do studio,Alex też ma spotkanie.Wieczorem po Ciebie przyjadę.Na komodzie w przedpokoju leżą twoje klucze.Pozdrawiam Carlos:)"I za chwilę wyszłam udając się w stronę przystanku.Na miejscu zostałam jedynie Rafaela w kuchni.<br />
-Raf.-O jak dobrze że już jesteś.<br />
-K-Ja też się cieszę.Jest mama?<br />
-Raf.-W pracy,później będzie.<br />
Gdy weszłam do salonu aż się przeraziłam.Cały pokój w okruszkach wszędzie leżały puste opakowania.<br />
-Raf.-Czysto no,nie?<br />
-K-Bardzo jak nigdy.<br />
-Raf.-Pomożesz?<br />
-K-Ale nie za darmo coś pożyczę od Ciebie,ok?<br />
-Raf.-Pewnie<br />
-K-To ja biorę dół,a Ty górę.<br />
I zabraliśmy się do pracy.Z dołem wyrobiłam się w godzinę,a że Rafaela nie było widać postanowiłam jak nigdy że mu pomogę.Jak weszłam do jego pokoju aż lśniło<br />
-K-To się postarałeś.<br />
-Raf.-Teraz to muszę.(zaśmiał się)To teraz pojedziemy na zakupy.<br />
-K-Chyba pojedziemy na szybkie zakupy.Bo za półtorej godziny mieli przyjechać<br />
-Raf.-Ok to ja pójdę samochód wyprowadzić,a Ty weź sobie nagrodę . Będę czekał na Ciebie w samochodzie.<br />
-K-Ok zaraz przyjdę.I obróciłam się w stronę jego szafy wyciągając to co mi było potrzebne i wrzuciłam to swojego pokoju i szybko zeszłam i siadłam do samochodu.Przez chwilę jechaliśmy w ciszy,pierwszy odezwał się Rafael:<br />
-Wczoraj był tata.<br />
-K-Tak i co chciał?-<br />
-Powiedział że nic nie chcę,oprócz tego że mamy go odwiedzić.-mówił z obojętnością<br />
-Coś więcej mówił?<br />
-Że się gdzieś przeprowadza.<br />
-Gdzie się przeprowadza?<br />
-Nie wiem,chyba do innego miasta.<br />
-A mama jak się czuję?<br />
-Szczerze lepiej już spotyka się ze znajomymi i się uśmiecha.Zresztą sama się przekonasz jak wróci z pracy.<br />
No i dojechaliśmy do supermarketu.Nasze zakupy obracały się wokół stanowisk z warzywami i owocami, napojami,słodyczami i chipsami.Po godzinie wróciliśmy do domu,gdzie czekała na nas mama.Która się przeraziła gdy zobaczyła nasze zakupy.<br />
-M-Wy macie zamiar dzisiaj to wszystko zjeść?<br />
-K-Chyba.<br />
-M-Zrobię Wam sałatkę.<br />
-K-O to ja Ci pomogę.<br />
I sałatka była gotowa w kilka minut.Rafael w tym czasie zamienił nasz salon w małe kino.Zostało podanie naszego mega "zdrowego" jedzenia na stół i zasłonięcie okien.Za to że zostało kilka minut poszłam do swojego pokoju i spakowałam kilka swoich książek,ciuchów.I szybko zeszłam bo usłyszałam jak z dołu dochodzą śmiechy dziewczyn.<br />
-K-Siema spóźnialscy.<br />
-Mat.-O proszę jaka wyszczekana.<br />
-K-Jak zawsze-zawsze lubiłam się z nim drażnić<br />
-M.-Cała Katrin,skromna jak zawsze.<br />
-K-Dzięki za komplement.<br />
-Nicki-To może już pójdziemy na ten film.<br />
-K-Ooo,na film.-głupią udawać to tylko dla nich<br />
-Nicki-No ja już z nią nie mogę.<br />
-K-To przez nogę i dalej możesz.<br />
-Nicki-Ja nie chcę wiedzieć co Ty brałaś.<br />
-K-A wiesz co bym teraz wzięła?<br />
-Nicki-Hmm..No nie wiem.<br />
-K-Ciebie cukiereczku mój słodziutki.<br />
-Nicki-Ale nie przy wszystkich.Poczekaj do wieczora.<br />
-K-Mmm.Dobra chodźmy bo głodna jestem.<br />
I salony wleciałam pierwsza zajmując najlepsze miejsce w pokoju.<br />
-Mat-To co oglądamy?<br />
Jednocześnie Rafael z Emily krzyknęli że chcą horror.Nie byłam zachwycona tym wyborem,ale że było wcześnie nie zdecydowałam się protestować.Gdy już wszyscy się rozkręciło i każdy był skupiony każdy krok wywoływał przerażenie (gdzie ja miałam najgorzej,bo dziewczyny się wtuliły w chłopaków).Jedyna część filmu która wywołała u mnie ulgę i uśmiech na twarzy to napis końcowy 'The End"<br />
-R-E tam słaby,spodziewałem się czegoś lepszego.<br />
-M-Taki zwykły.<br />
-R-To co teraz oglądamy?<br />
-K-Komedie!<br />
-N-Jestem za.<br />
I włączyliśmy komedie która nie należała do przyzwoitych filmów.I nagle nie wiadomo skąd w drzwiach ukazały się dwie postacie.I zanim weszli do nas zaczęłam krzyczeć z dziewczynami.Po chwili do środka weszli Carlos z Alex i spojrzeli na telewizor gdzie scena miała wiele do życzenia.Ja z tego wszystkiego nie wiedziałam co mam z sobą zrobić więc zaczęłam jeść chipsy.<br />
-C-Co my tacy straszni,bo w ubraniach?<br />
Nikt nie wytrzymał każdy w śmiech,oczywiście mój pomysł z jedzeniem chipsów w tym momencie nie był najlepszy bo miskę upuściłam na podłogę a sama zaczęłam się dławić.Reszta jeszcze bardziej w śmiech,a ja na czworaka podeszłam do stolika żeby się czegoś napić,ale nie mogłam się spokojnie napić bo ciągle mieli polewkę.Kiedy już wszystko było dobrze i jak się dołączyli do nas Alex z Carlosem film się zakończył.<br />
-Emily-To teraz potańczmy.Rafael włącz coś.<br />
I nagle sala kinowa przemieniła się małą dyskotekę.Ale jak zobaczyłam jak mój braciszek się zaczęłam się ze śmiechu dusić.Nicki chyba domyśliła się z czego,a raczej z kogo mam taką radochę:<br />
-N-Ej,nie śmiej się z niego.Zobaczysz będzie jeszcze najlepszym tancerzem na świecie.<br />
-R-To ona się ze mnie śmieje?<br />
-K-Haha tak z Ciebie.Nicki chcę to zobaczyć.-I mój braciszek pokazał swe piekielne oblicze i zaczął mnie gonić.Nie wiedziałam co mam zrobić więc podbiegłam do rozbawionego Carlosa:-Ratuj mnie.Proszę.I zaczęłam się za nim chować.I w końcu zrezygnował i przytulił się do swojej dziewczyny.Ale nasz szał przerwał telefon Carlosa specjalnie z Alex przysunęliśmy się bliżej żeby posłuchać.<br />
-Siema,co jest?<br />
-...<br />
-To przyjadę po Was przed 7 może być?<br />
-....<br />
-No spoko,muszę kończyć bo dziewczyny mnie podsłuchują.<br />
-....<br />
-Ok.To do zobaczenia.<br />
Alex zaczęła-Który to był?<br />
-James i kazał Was pozdrowić.<br />
-O jak miło<br />
-To co zbieramy się powoli?<br />
-Katrin.<br />
-Ok to pójdę tylko po swoje rzeczy.I razem zemną powędrował na górę.<br />
-To co jutro nie będzie Cię w domu.<br />
-Dopiero wieczorem.To ta torba którą chcesz wziąć?<br />
-Tak to ta.<br />
-To zaniosę ją.<br />
-Miło. Dziękuje.<br />
-Polecam się na przyszłość.<br />
-No to chodźmy na dół pożegnamy się i wyjdziemy.<br />
I weszliśmy do salony gdzie cisza była zupełna bo zaczęli znowu coś oglądać wiec szeptem zawołaliśmy Alex i powiedzieliśmy "cześć".Kiedy miałam wołać mamę Alex powiedziała że wyszła.I ruszyliśmy.Włączył radio i zaczął śpiewać "Payphone" Chyba domyślił się że byśmy go zagadały co ma zamiar robić.Gdy dojechaliśmy i mieliśmy coś obejrzeć,ale do Carlosa znowu zadzwonił telefon:<br />
-...<br />
-A co się stało?Teraz?<br />
-...<br />
-Ale,<br />
-...<br />
-Dobra zaraz będę.<br />
Po głosie chyba był to już ktoś inny.I się rozłączył próbując być złym:<br />
-Słuchajcie dziewczyny muszę pojechać do chłopaków.<br />
-A-Po co?<br />
-No bo.-słychać było że się zdenerwowała<br />
-No..<br />
-Bo kazali mi przyjechać i im pomóc<br />
-W czym?<br />
-No nie wiem.<br />
-Wiesz co w ogóle nie masz dla nas czasu ciągle coś.!<br />
-Ale to nie moja wina.<br />
-No, a czyja było im powiedzieć że jesteś zajęty!<br />
-Ale mnie potrzebują.Przykro mi że tego nie rozumiesz.<br />
-No tak jeszcze jestem zła.<br />
-Dobra ja nie będę tak rozmawiać.Cześć<br />
Za sobą trzasnął drzwiami i wyszedł.-Alex(zaczęłam nie pewnie)gdzie on pojechał?<br />
-Do chłopaków.Widziałaś jak udawał?<br />
-Co?<br />
-On chciał żebyśmy się pokłócili, to mu pomogłam.<br />
-Jak to?<br />
-Bo oni zawsze przed koncertem spędzają czas razem i chciał to zamaskować pod pretekstem pomocy.I wie że jak jestem zła to nic nie zrobię dopóki mnie nie przeprosi.<br />
-To nie jesteś zła?<br />
-Nie no co Ty.Jutro i tak pójdziemy tam,a on nie będzie się tego spodziewał że my tam możemy być i my.Tylko jestem zła bo mógł Cię z chłopakami poznać i zaprosić ich do nas,ale nie.<br />
-To my też będziemy się same dobrze bawić,po co nam facet.-Chociaż raz Carlos zrobił dobrze że ich do nas nie zaprosił<br />
-Też prawda.-Śmiech<br />
Jeszcze jakiś czas pogadałyśmy dotyczące planu.I zasnęłyśmy na kanapie.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-87238492606092948862014-04-17T06:20:00.000+02:002014-04-18T12:47:03.960+02:00Rozdział 5Obudziłam się chwilę przed siódmą wiec szybki prysznic i założyłam szare rutki,niebieski t-shirt i białe trampki i zeszłam na dół.W kuchni już była Alex z Carlosem.<br />
-C-Cześć,mała i jak się spało?<br />
-K-Hej, dobrze,tylko za 10 min muszę wyjść jak chcę uniknąć spóźnienia.<br />
-C-To zapraszamy na śniadanie,które nam przyrządziła Alex.-pocałował Alex w policzek<br />
-A-To już siadajcie,żebyście się nie spóźnili.<br />
-K-Spóźnili?<br />
-A-A co Ty myślisz że będziesz się tłukła autobusem?-puściła oczko<br />
-C-Właśnie ja Cię podwiozę,bo i tak jadę do studia,a później Alex po Ciebie przyjedzie.<br />
-K-Dziękuję,ale nie chce Wam robić problemu.<br />
-A-Przestań nie robisz,smacznego.-posłała nam słodki uśmiech<br />
Gdy skoczyliśmy już jeść podziękowałam Alex za pyszne śniadanie i wyszłam przed dom,aby dać słodziakom trochę prywatność.Po chwili usłyszałam:<br />
-C-No to co jedziemy?-zadziorny uśmiech<br />
-K-To ja może pójdę na piechotę.?<br />
-C-Chodź,teraz będzie bezpiecznie.-Uśmiechnął się<br />
W czasie drogi opowiadał mi jak to się zaczęło z Alex(był to winien).Na planie wpadli na siebie i w ramach przeprosin zaprosił ją na kawę w pobliskiej kawiarni.<br />
-K-Sam na to wpadłeś?Znaczy na te przeprosiny w kawiarni?<br />
-C-Szczerze to nie.Chłopcy mnie na to namówili.Następnego dnia ją zaprosiłem i też nie tak zwyczajnie,tylko gdy mieliśmy lunch koło jej stolika ustawiliśmy karteczkę z napisem "Jeszcze raz Cię przepraszam za ten wypadek.Może zgodzisz się pójść ze mną na kawę?"I widziałem jak się uśmiecha wtedy chłopcy mnie popchnęli i musiałem ruszyć w jej stronę.<br />
-K-Haha wiedziałam że to takie proste nie mogło być.-I oboje zaczęliśmy się śmiać.Gdy już byliśmy na ostatnim zakręcie do mojej szkoły zauważyłam że idzie Emily (poznałam po czarnej torbie i jej rudych włosach) za rękę z jakimś chłopakiem.Ale chwila to jest chyba Mat,tak to jest Mat.myślałam w myślach.<br />
-C-Hej,jesteś tam?<br />
-K-Ja...A tak jestem.<br />
-C-Zakochana?<br />
-K-haha tak,tak i to bardzo.-słowa wypowiedziane z ironią<br />
-C-To już jesteśmy.<br />
-K-Jeszcze raz dziękuję.-czułam jak głos mi się załamuję<br />
-C-Coś się stało?<br />
-K-Opowiem Ci jak wrócę do domu,dobrze?<br />
-C-Trzymam Cię za słowo.Miłego dnia<br />
-K-Przyda się.Wzajemnie<br />
-C-Widzimy się wieczorem.<br />
-K-Pa<br />
I weszłam szybkim krokiem do szkoły.Koło naszych szafek zobaczyłam że stoi Rafael z Nicki zresztą osób z naszej klasy.Gdy kierowałam się do mojej szafki wszyscy się na mnie spojrzeli wiec powiedziałam"siema" i wyciągnęłam książki do biologii (nasza pierwsza lekcja) i dołączyłam się do reszty.Bardzo nie wiedziałam o czym mówią,ale jak zawsze jakieś głupoty z których wszyscy się śmiali.Po chwili podeszła do nas nasza nauczycielka od angielskiego.<br />
-Nauczycielka-Dzień dobry.Jak wiecie poszukuje uczniów do szkolnego kółka teatralne.I nie będę ukrywała że waszej klasie są osoby który mają ogromny talent.Katrin,Paul (gospodarz klasy,przystojny blondyn-zadaje się z Rebbeca,Bella i Nina) co o tym sądzicie?<br />
-Paul-Ja jestem za,a Ty Katrin?<br />
-Katrin-A mogę się zastanowić i dać znać w poniedziałek?<br />
-Nauczyciela-No dobrze w poniedziałek najpóźniej.<br />
Zadzwonił dzwonek i nauczycielka ruszyła w stronę pokoju nauczycielskiego,a my pod salę.Nie było widać jeszcze ani Mata i Emily. Przyszła nasza wychowawczyni i wpuściła nas do sali.Siadłam na swoje miejsce.Oczywiście pierwsze piętnaście minut przeznaczyła na sprawy wychowawcze.A jak ich nie było, tak nie było,przez to siedziałam sama.Całą lekcje nic nie robiłam,siedziałam i rysowałam z tyłu zeszytu aż do dzwonka.Pocieszałam się tym że została tylko dwie godziny historii i w-f. Na drugą lekcje już się zjawiła moja dwójka,ale nie wiedziałam czy mam się cieszyć.Ale gdy widziałam ich zachowanie to miałam ochotę uciec,czułam że mnie ignorują nawet na historii nie siadła koło mnie jak kiedyś.Wiedziałam że muszę pokazać że jestem silna i cichą nadzieję miałam że to wkrótce się wyjaśni.Siedzieli za mną całą czwórka.Nawet nie zauważyłam kiedy przysiadł się do mnie Paul.<br />
-Paul-Mogę?<br />
-K-Pewnie.-lekki szok<br />
-Paul_Naprawdę zastanawiasz się nad tą propozycją?<br />
-K-Tak,bo nie wiem czy dam radę szczególności teraz kiedy za miesiąc jest koniec roku.<br />
-P-Co jak co,ale o to jestem spokojny że dasz radę.<br />
-K-Dzięki.-uśmiechnęłam się<br />
Była chwila ciszy,gdzie usłyszałam jak Ci z tyłu umawiają się na dzisiaj lecz reszty nie dosłyszałam,bo Paul zaczął obgadywać naszego nauczyciela od historii.W pewnym momencie zaczął go naśladować,tak dokładnie że w tym samym momencie poprawiali swoje wąsy.Cała klasa miała polewkę,a ja zrobiłam się czerwona od śmiechu.Gdy zaczął czytać jakieś źródła nikt na niego uwagi nie zwracał każdy robił co chciał.W pewnym momencie Paul wyjął telefon i powiedział że chcę mieć z zastępcą zdj,oczywiście z początku się zasłaniałam aż w końcu mu uległam gdy powiedział że nawet takie stawi. Nawet z kilka było w miarę,które pozwoliłam mu wstawić.(co mnie bardzo zdziwiło bo zawsze trzymał się z trójcą i podobnymi do nich dziewczynami). Na w-f oczywiście graliśmy w siatkówkę,chociaż to dobrze bo mogłam odreagować wszystkie emocje.Pod koniec lekcji dostałam esemesa od Alex że czeka na mnie już na parkingu.Wiec szybko się przebrałam i wyszłam ze szkoły.Po drodze opowiedziałam jej całą historię.<br />
-A-Pamiętaj,że przyjaźń jest ważna.I nie skreślaj ich od razu,ale nie narzucaj się im to oni muszą dojść do tego jak wiele stracili.To na poprawienie humoru proponuję jakiś deser czekoladowy,a później na zakupy.-uśmiechnęła się<br />
-K-Jestem za!-odwzajemniłam uśmiech<br />
-A-No to jesteśmy.<br />
I weszliśmy do kawiarni,gdzie podali nam w pucharkach lody czekoladowe z bitą śmietaną.Po godzinie ruszyliśmy na łowy.Alex kpiła sobie czarne spodnie,beżową spódniczkę i kilka koszulek.Mnie namówiła na bokserki w moim rozmiarze(rzadko kupowałam ubrania w rozmiarze S) dwie pary rurek i miętową spódnice (z przodu krótszą a z tyłu dłuższą) i kilka koszulek w moim stylu.Po drodze zeszliśmy drogerii po małe kosmetyki.Alex pomogła mi wybrać odpowiedni szampon do włosów a,ja w zamian lakier do paznokci.Tak byłyśmy zmęczone tym chodzeniem że postanowiłyśmy wrócić do domu.<br />
-A-Carlos powiedział Ci już?<br />
-K-A o czym?<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
Witajcie kochani!Zapraszam Was do czytania i do wyrażania waszych opinii bo to bardzo motywuję.Jeśli macie jakieś zastrzeżenia,uwagi piszcie w komentarzach a ja postaram się to naprawić.Za wszelkie niedociągnięcia przepraszam.I przepraszam za wygląd bloga,w najbliższym czasie postaram go trochę do pracować.Jeżeli Wam to się podoba i chcecie to czytać to zapraszam Was jeszcze raz do komentowania :)<br />
<br />
<h3 class="r" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: medium; font-weight: normal; margin: 0px; overflow: hidden; padding: 0px; text-overflow: ellipsis; white-space: nowrap;">
</h3>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-80763209807198674762014-04-11T19:55:00.000+02:002014-04-18T12:47:58.127+02:00Rozdział 4Myślałam że ta droga będzie jedną z tych które są spokojne,jednak jak zawsze Carlos musiał coś odwalić że minuty ciszy nie było.W każdej sekundzie nam bardziej padało na głowę.W pewnym momencie otworzyłam okno i krzyknęłam-Ratunku,psychopata,mnie dopadł! Z jego strony usłyszeć można było przeraźliwy śmiech i niestety zamknął mi okno i dodał gazu.<br />
-K-Co Ty robisz?Chcesz nas zabić?-puściłam mu oczko<br />
-C-Boisz się mnie ?<br />
<div>
-K-Ciebie?Ależ owszem.-słowa z ironią-w tedy przyspieszył jeszcze bardziej<br />
-C-A teraz?-jego mina nic nie chciała zdradzić co chcę zrobić.<br />
-K-Taak!Proszę Cie uspokój się.Będę już grzeczna.<br />
-C-Aby na pewno?-widać było że ta sytuacja mu się podoba.<br />
-K-O tak mówię całkiem poważnie.-mina słodkiego pieska </div>
<div>
W tym momencie raptownie zahamował pod wielką bramą za którą nic nie było widać<br />
-C-Ufasz mi?-cwana mina </div>
<div>
-K-Teraz już chyba nie.-I oboje się roześmialiśmy<br />
-C-To chyba czy na pewno?</div>
<div>
-K-Ja bym Ci nie ufała,takiemu wspaniałemu mężczyźnie jak Ty.<br />
-C-W takim razie mam dla Ciebie dobrą i złą wiadomość.Od której mam zacząć?<br />
-K-To to od złej.-teraz to mogłam się wszystkiego spodziewać.<br />
-C-Zła jest taka że nasza podróż się skończyła.A dobra że jesteśmy prawie na miejscu.<br />
-K-Prawie?-W tym momencie otworzyła się brama i Carlos zaczął powoli wjeżdżać.<br />
-C-To jesteśmy na miejscu.-uśmiechnął się do mnie<br />
-K-Ale mnie wystraszyłeś.-Szturchnęłam go w ramię.<br />
-C-Ależ przepraszam,królewno.-puścił oczko i wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi.Kiedy wysiadłam zobaczyłam to co zasłaniała wysoka brama.Ogromną wille z ogromnymi oknami.Carlos wziął moją walizkę i ruszyliśmy w stronę drzwi,a zza drzwiami było jeszcze piękniej.<br />
-C-To może małe zwiedzanie?<br />
-K-No pewnie.- Ruszyliśmy na górę, a tam minęliśmy pięć sypialni,małe studium nagrań,gabinet.<br />
-K-Jej jak tu pięknie masz.<br />
-C-Ale nie aż tak pięknie jak jest piękna niewiasta stojąca koło mnie.<br />
-K-Ty poeta.Lepiej pokaż mi moją komnatę.-Oboje zaczęliśmy się śmiać.<br />
-C-Z miłą przyjemnością.-I pociągnął mnie za sobą.I otworzył drzwi a zza drzwiami zobaczyłam duże łóżko a po dwóch stronach stały szafki nocne(z białego drewna) z lampkami i przy ścianie komoda(z takiego samego koloru).Bardzo się zdziwiłam że są jeszcze kolejne drzwi chyba Carlos zauważył moje zdziwienie<br />
-C-Stwierdziłem że lepiej Ci będzie gdy będziesz miała swoją własną łazienkę.<br />
-K-Naprawdę?Jesteś kochany.<br />
-C-To nie jest ten moment w którym powinnaś rzucić mi się na szyję?-cwaniacka mina<br />
-K-Rzucić Ci się może poduszka na szyję.-W tej samej chwili rzuciłam w niego poduszką nie wiedząc jakie będą jej konsekwencje. Rozpętała się wojna na poduszki,w pewnym momencie tak dostałam po głowie aż mnie przyćmiło i spadłam z łóżka.<br />
-C-Żyjesz?-nabijał się ze mnie.<br />
-K-Ał!-wstał i pomógł mi wstać.<br />
-C-Coś Cię boli?<br />
-K-Tak,czoło mi rozwaliłeś.-jak zobaczyłam jego przerażoną minę nie wytrzymałam i buchnęłam śmiechem<br />
-C- Z czego się śmiejesz?Przecież czoło masz rozwalone.-poważny był jak nigdy,a ja nie umiałam się opanować i banan na twarzy sam mi się rysował.<br />
-K-Hahaha Szkoda haha że hahaha nie widzisz swojej miny.-z trudem wydobyłam resztki siły<br />
-C-Ja idę po apteczkę,bo widzę że na tym czole się nie skończy.Nie ruszaj się z stąd zaraz wracam.-Po chwili wrócił z małą apteczką.<br />
-C-Teraz może trochę zapiec.(i przykleił plaster)Hmm..to może ja w ramach przeprosin ugotuję coś na kolację i widzimy się na dolę.<br />
-K-Hmm kolacja powiadasz,a bezpieczna będzie?-puściłam mu oczko<br />
-C-Jak najbardziej.Za pół godziny widzę Cię na dole.<br />
-K-Tak jest.-przyjęłam pozę wojskowego.Carlos się tylko uśmiechnął i wyszedł zamykając drzwi za sobą.Wiec postanowiłam się rozpakować się. Pochowałam ubrania do komody i poszłam wziąć szybki prysznic.Gdy wyszłam z łazienki stwierdziłam że może jeszcze coś pomogę Carlosowi. Po zapachu odnalazłam kuchnie.Gdy miałam już wchodzić usłyszałam głos damski.I już miałam się wycofywać Carlos wyszedł <br />
-C-Ooo znalazłaś mnie,a już miałem po Ciebie iść.<br />
-K-Widzę że masz gościa to ja wrócę do siebie nie chcę Wam przeszkadzać.<br />
-C-Przestań.Chcę żebyście się poznały.-Złapał mnie za rękę i wprowadził do kuchni.<br />
Koło stołu stała niska zgrabna blondynka. I podeszła do nas uśmiechając się do mnie.<br />
-C-(skierował się w stronę Alex)Alex to jest moja kuzynka Katrin(skierował się w moją stronę),Katrin to jest moja dziewczyna Alex.<br />
-Alex-Hej.Bardzo miło mi Cie poznać,Carlos wiele razy o Tobie wspominał.<br />
-Katrin-Tak,naprawdę.Bo przy mnie ciągle opowiada o Tobie.-uśmiechnęłam się<br />
-C-Zapraszam do stołu,moje panie.Zapraszam na moją popisową sałatkę mam nadzieję że będzie Wam smakowała.-Nałożył najpierw Alex,a później mi (szepnął mi do ucha"dziękuję").<br />
Przez moment była cisza,pierwsza odezwała się Alex. Pochwaliłyśmy Carlosa za jego talent kulinarny.Wtedy nabrałam odwagi,aby zapytać jak się poznali.Okazało się że na planie wpadli na siebie i Carlos w tym momencie pił wodę która wylała się na bluzkę Alex.Gdy tak gadaliśmy Carlos krzyknął-Kurde jest już po północy.<br />
-A-Już tak późno.To ja będę się zbierała.<br />
-C-Przestań przenocujesz u nas.(Alex kiwnęła głową na znak że się zgadza)A Ty Katrin na którą masz do szkoły?<br />
-K-Na 9,to ja już się będę zbierać do siebie.<br />
-A-A o której kończysz?<br />
-K-O 12.30.-aż się zdziwiłam<br />
-A-To może przyjadę po Ciebie i pojedziemy do centrum handlowego?-puściła mi oczko a Carlos kiwał głową żebym się zgodziła.<br />
-K-Ok.Czemu nie.<br />
-A-To jesteśmy umówione.<br />
-K-Tak,będę czekała na parkingu.To dobranoc.<br />
-C-A buziak na dobranoc?<br />
-A-Zgadzam się z Carlosem.-Wiec posłusznie pocałowałam ich w policzek.<br />
-K-Dobranoc i nie siedźcie za długo.<br />
-C-Nie będziemy zaraz się też kładziemy.Dobranoc.<br />
I poszłam na górę do swojego pokoju.Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
<br />
Witajcie! Mam nadzieję że podoba Wam się ten rozdział.Na początku chciałam Wam podziękować za komentarze i opinie.I zachęcam Was do komentowania :)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-72131344144364704642014-04-06T19:50:00.000+02:002014-04-18T12:49:36.551+02:00Rozdział 3Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi szybko pobiegłam aby otworzyć bo myślałam że to Carlos.Ale w drzwiach stanęła Nicki.-<br />
N-Heej jest Rafał?<br />
-K-Rafał?<br />
-N-Tak spotykamy się od pewnego czasu,nic Ci nie mówiłam bo nie było okazji.<br />
-K-Okazji?! Ok pójdę go zawołać,wejdź.Zła poszłam do niego,aby szedł.Ten się na mnie dziwnie spojrzał i zszedł. Stanęłam tak aby mieć dobry widok na nich.Widziałam jak całuję ja i wychodzą to oznaczało jedno że spory czas się spotykali,a mi nic nie powiedzieli.Czułam się strasznie chciałam się cieszyć,ale nie mogłam.Nawet nie wiedziałam kiedy łzy mi napływają na moje szczęście w tym momencie przyszedł Carlos.Pierwsze co zrobił gdy mnie zobaczył przytulił mnie jak brat.Usiedliśmy z gorącą czekoladą na tarasie i rozmawialiśmy tak jakby nie było żadnej przerwy.Ale w tedy usłyszałam jak mój tata przyszedł z nową partnerką z papierami rozwodowymi.Ta kobieta była ozłocona złotem i śmiała się mamie w twarz.Ale zaczęli się o wszystko kłócić zaczął żądać pieniędzy za połowę domu.Ja z każdą chwilą go bardziej nienawidziłam.Mama sama zaczęła płakać zaczęła go prosić żeby tego nie robił.Ten wtedy powiedział<br />
-T-Zmarnowałem 20 lat żyjąc z Tobą i tym razem nie ulegnę Ci!Wtedy zobaczył że ja stoję i mam zaciśnięte dłonie.Podszedł do mnie i chciał się przytulić,ale ja w tym momencie walnęłam mu z liścia. Widziałam że policzek ma czerwony,ale nie czułam żalu.Widziałam jak oczy robią mu się szkliste,ale to już nic nie zmieni od teraz już nie mam ojca,najgorsze że Carlos to wszystko widział.Wyszli trzaskając drzwiami.<br />
Poszłam do pokoju aby się uspokoić.Nagle w pokoju stanęła mama z Carlosem<br />
-A-Kochanie,postanowiłam że na pewien czas dobrze by było abyś zmieniła otoczenie.Ja muszę tu załatwić sprawy.Wiec chciałabym żebyś zamieszkała razem z Carlosem normalnie będziesz chodziła do liceum nawet bliżej będziesz trochę miała.Przynajmniej do końca roku?Co Ty na to?<br />
-K-A co z Rafałem?<br />
-A-On zostanie ze mną.<br />
-K-Dobrze,ale będę Ci odwiedzała.<br />
-A-No ja myślę.To się pakuj i dzisiaj jedziesz do Carlosa.<br />
-K-Dobrze.<br />
Widać było że Carlos jest szczęśliwy ja w sumie też byłam szczęsliwa że odetnę się trochę.Zabrałam do walizki potrzebne rzeczy i po godzinie byłam spakowana.Carlos wziął walizki do samochodu a ja się żegnałam z mamą.Widziałam jak chce pokazać jak jest silna ale żadnej z nas się nie udało rozpłakałyśmy się przed domem.<br />
-A-Idź już,nie chcę żebyście po nocy się tłukli. Carlos już czekał z otwartymi drzwiami i wsiadłam.I ruszyliśmy.<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
Chciałam Przeprosić że to jest smutne,ale obiecuję że to się rozkręci.Mam nadzieję że Wam się to chociaż trochę podoba.I proszę Was o komentarze:*<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-16278396330716506802014-04-06T18:31:00.002+02:002014-04-08T19:17:49.281+02:00Rozdział 2-L-Hej!Jestem Logan.Zauważyłem że siedzisz tu pewien czas sama i wyglądasz na zmartwioną osobę.Mogę Ci jakoś pomóc?<br />
-K-Cześć.Chyba nikt nie jest mi w stanie pomóc,ale dziękuję.<br />
-L-A mogę posiedzieć koło Ciebie?-rzekł niepewnie<br />
-K-Jasne!-rzekłam<br />
-L-Często tu bywasz? Nigdy Cię tu nie widziałem?<br />
-K-To jest moje ulubione miejsce.Bywam tu kiedy muszę pomyśleć o swoim życiu.Ale Ciebie też nigdy nie widziałam.<br />
-L-Ooo to jak ja uwielbiam to miejsce.Ale nie zawsze mam czas żeby tu przyjść.<br />
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę dopóki nie zadzwonił mu telefon.<br />
-L-Wiesz muszę wracać do studia.Może Cie gdzieś podrzucić?<br />
-K-Nie dziękuję jeszcze tu trochę posiedzę.<br />
-L-Ok.Mam nadzieję że jeszcze się spotkamy. Paa!<br />
-K-Cześć.<br />
Niestety nie mogłam posiedzieć dłużej bo zrobiło się chłodno i musiałam wracać do domu.Przed domem zobaczyłam robotnika który zmieniał zamki w drzwiach.Żeby nie robić problemu musiałam wejść do domu przez taras.Poszłam prosto do swojego pokoju.Po 10 minutach usłyszałam pukanie do swoich drzwi.<br />
-K-Proszę.<br />
-A-Możemy pogadać?<br />
-K-A o czym?Coś się stało?<br />
-A-Chciałam się zapytać czy masz jakieś plany na weekend?<br />
-K-Nie chyba nie.A czemu się pytasz?<br />
-A-Mam w sobotę bankiet w firmie.Nie chciałabyś pójść tam z zemną?Byś się rozerwała.<br />
-K-ale tam chyba będzie nudno.<br />
-A-Jak będziesz się tam źle czuła to wrócimy do domu,zgoda?<br />
-K-Ok.Ale nie mam w czym tam pójść.<br />
-A-To dam Ci pieniądze i kupisz sobie sukienkę.<br />
-K-Ok.Dziękuję.<br />
-A-Nie ma za co.Ucz się już Ci nie przeszkadzam.<br />
-K-Ja Ciebie też.<br />
Następnego dnia pojechałyśmy do centrum handlowego z Nicki,Emily .Dzień zapowiadaj się niesamowicie każda w dobrych humorach.Od sklepu do sklepu gadałyśmy jakieś głupoty.Jedna na drugą krzyczała.Gdy weszliśmy do sklepu z sukienkami wpadła mi od razu jedna w oko była to beżowa sukienka z długim koronkowymi rękawami.Gdy ja przymierzyłam czułam się dziwnie bo to nie był mój styl na co dzień nosiłam luźne t-shirt a tu sukienka i do tego w dopasowanym rozmiarze s.Po chwili zamyślenia usłyszałam:<br />
-Wchodzimy!<br />
-N-Boże,jak Ty ślicznie wyglądasz.<br />
-E-Musisz ją wziąć!Jeszcze szpileczki i możesz podbijać świat.(śmiech)<br />
-K-Ok,jak tak mówicie to biorę ją.Może poderwę którąś z Was?(śmiech)<br />
-E-Zaraz Cię wykorzystam,w tej przymierzalni.Nie wytrzymała żadna z nas 5 minut śmiałyśmy się na cały sklep.Gdy podeszłam do kasy kasjerka się na nas dziwnie patrzyła.Czym szybciej uciekłyśmy z stamtąd uciekłyśmy i weszłyśmy w pierwszy lepszy sklep z butami.Cały czas marudziłam że za duży obcas,że kolor nie taki.Dziewczyny miały ogromną cierpliwość do mnie cały czas pokazywały mi różne.Już w pewnym momencie i mi się odechciało jęczeć i zdecydowałam się na zwykłe beżowe szpilki.Poszłyśmy jeszcze coś zjeść.I wróciłam po 3 godzinach do domu cała wykończona od razu rzuciłam się na łóżku i zasnęłam.<br />
Przez kilka dni żyłam szkoło i nauką chodzenia w butach.Cały dom się ze mnie śmiał.Zawsze o coś się musiałam potknąć,najgorzej było jak spadłam z schodów i nabiłam sobie siniaki miałam nadzieję że zejdą mi do soboty.W sobotę rano wstałam dość wcześnie jak nigdy bo o 6.Do 13 chodziłam jak cień nic nie jadłam,cała w stresie bo to jest jakiś muzyków a ja tam zaśpiewać jeden utwór.Nie ma jak dowiedzieć się kilka przed.Po 15 wbiły dziewczyny żeby mnie umalować i uczesać.Zrobiły mi delikatny makijaż z brązem i lekkie loki.Po 19 byłam już gotowa u Rafaela byli koledzy którzy podgwizdywali,ale mój brat zaraz ich ogarnął.<br />
-N-To pani,ja nagra jak podbija świat.<br />
-A-Oczywiście.<br />
-K-Haha na pewno.<br />
-A-Chodź już jedziemy.<br />
-K-Papa. Dzięki jeszcze raz.Kocham Was.<br />
-E-Dasz sobie radę.My Ciebie też.<br />
Jechałam w ciszy myśląc o piosence i postanowiłam że zaśpiewam piosenkę polską żeby nawet jak zapomnę tekstu to nikt się nie dowie postanowiłam że to będzie 'Flagi serc"<br />
Jak weszłam było pełno ludzi,poważnych i w garniturach.Rzucił mi się w oczy gruby mężczyzna który strasznie głośno mówił raczej krzyczał "Gdzie oni są!"Moją mamę ciągle ktoś zaczepiał i pytali czy ja jestem jej córką i że piękna ze mnie dziewczyna chociaż ja tak nie uważam.W pewnym czasie podszedł do nas ten gruby mężczyzna z kobietą mówiąc że jest producentem i przedstawił swoją asystentkę tak przyjaźnie się uśmiechnęła i zaprowadziła mnie za kulisy żebym się przygotowała do piosenki.Po chwili usłyszałam że teraz ja nogi się pode mną ugięły i weszłam na scenę. Wszystkie światła skierowane były na mnie i zamknęłam oczy i popłynęłam w melodie .Po skoczeniu wszyscy klaskali,a ja czym prędzej chciałam uciec i już nie wrócić.Ale na moje nieszczęście potknęłam się na schodach,jak schodziłam w ostatniej chwili poczuła czyjeś dłonie na moich biodrach.Szybkim ruchem odkręciłam się co za tym szło że dobrze zbudowanego latynosa uderzyłam w twarz swoimi włosami.<br />
-K-Jaa przepraszam.Nic Ci się nie stało?<br />
-C-O to samo ja powinienem się zapytać.-Zaśmialiśmy się.<br />
-K-Mi nic nie jest.I dziękuje za uratowanie mi życia.<br />
-C-Cała przyjemność po mojej stronie.A tak w ogóle jestem Carlos.-Coś mi to imię mówiło o moim kuzynie którego dawno nie widziałam.<br />
-K-Jestem Katrin. W tym momencie podeszła do nas moja mama<br />
-C-Część ciociu,chłopaków dzisiaj nie będzie bo mieli jakąś ważną sprawę.<br />
-K-Ciociu?!<br />
-A-Haha tak Katrin to jest twój kuzyn.Od niedawna razem pracujemy.<br />
-C-Naprawdę to Ty,mała Katrin.W życiu bym Cię nie poznał.<br />
-K-To Ty,myślałam że Cię nigdy nie zobaczę.<br />
-C-Bo nie dawno tu się przeprowadziłem i zacząłem pracować z ciocią.<br />
-A-To ja was zostawiam pogadajcie sobie,a ja wracam do pracy.Oboje rzuciliśmy sobie na szyję. Chłopak pogratulował mi występu aż się zaczerwieniłam.Poszliśmy w ciche miejsce i wspominaliśmy nasze wakacje.I różne przygody jak się nam przydarzyły: gubiliśmy na plaży,albo jak mnie ganiał z wodorostami a ja uciekałam jak głupia.Zawsze tańczyliśmy jak padał deszcz. Wtedy doszło do mnie jak ja za nim tęskniłam,a teraz był już dorosłym człowiekiem.Umówiliśmy się że te wakacje też spędzimy razem całe dwa miesiące.I nad ranem wróciliśmy do domu.Zasnąć długo nie mogłam z wrażeń.Kilka godzin później zadzwonił Carlos że wpadnie do mnie.Wiec zadzwoniłam szybko do dziewczyn opowiedziałam co się wydarzyło.Doszliśmy do wniosku że moja mama to zaplanowała. Szybko skoczyłam do łazienki i ubrałam się w luźną bluzkę i szare rurki.I zeszłam na dół podziękować mamie.Po raz pierwszy widziałam jej szczery uśmiech.Opowiedziała mi jak też go nie poznała.Dowiedziałam się że jest zawodowym piosenkarzem.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1019578477362633571.post-62809342290205262062014-03-23T17:30:00.000+01:002014-04-18T12:51:49.395+02:00Rozdział 1Jak zawsze o 18:30 wszyscy jedliśmy kolację. Rafael jak zawsze się spóźnia i wszyscy muszą na niego czekać.<br />
-Katrin-No w końcu król postanowił zaszczycić wszystkich obecnością!.<br />
-Rafael-Nie szczekaj mała.<br />
-Anna-Możecie się uspokoić kolacja stygnie.<br />
Zapanowała niezręczna cisza widziałam jak tata chce nam coś oznajmić bo nikogo się nigdy o zdanie nie pytał zapewne czekał na odpowiedni moment.Nic nie zjadł tylko spoglądał na zegarek.Gdy mieliśmy się rozejść do swoich pokoju.Tata wstał i powiedział:<br />
-Anno nie mogę Cię ciągle okłamywać i udawać że nic się nie dzieję.Od pewnego spotykam się z inną kobietą którą bardzo kocham.Ja dzieci i Was kocham i wszystko Wam zostawię dom,samochód zawsze pomogę,zrobię wszystko żeby Wam się dobrze żyło,ale zrozumcie mnie.W tym momencie<br />
Rafael nie wytrzymał-Co Ty mówisz! I to jest twoje robienie,dobrze?Ty myślisz tylko o osobie!<br />
-T-Nie mów tak! Widać jak mama chcę zapanować nad własnymi emocjami jak zwykle łagodnym głosem powiedziała<br />
-Rafael zabierz Katrin na górę,bo ja muszę pogadać z waszym ojcem. Rafał objął mnie ramieniem i usiadł ze mną na łóżku. Po chwili nie wytrzymałam rozpłakałam się jak dziecko próbował mnie pocieszać powtarzał że "wszystko się jeszcze ułoży"ale wiedziałam że nic dobrze nie będzie.Po pewnym czasie usłyszeliśmy łomot zamykających się drzwi. Przez okno widzieliśmy jak pakuję walizki do samochodu- nawet odwagi nie miał żeby spojrzeć w górę.Gdy tylko samochód zniknął za zakrętem.Rafael wyszedł z domu.Mama zamknęła się w sypialni słyszałam jak tylko płacze. Nie miałam odwagi zadzwonić do Nicki Emily lub Mata przyjaźnimy się od dzieciństwa i wiedziałam że mogę na nich liczyć ale nie miałam siły im tego opowiadać bo wiedziałam że bym się popłakała. Całą noc nie mogłam zasnąć martwiłam się o Rafała, którego jeszcze nie było w domu, nigdy nie wiadomo co mu strzeli do tej głowy.Po 3 wrócił słyszałam jak wchodzi do swojego pokoju.Tuż przed 6 nie próbowałam zasnąć bo na 8:30 miałam do szkoły. Wyglądałam tak okropnie że wiedziałam że tu nawet makijaż nie pomoże.Ubrałam się w luźny t-shirt,rurki i trampki.Szybko spakowałam się do szkoły. Wolnym ruchem szłam w stronę szkoły mając nadzieję że nikt nie będzie nic ode mnie chciał.Ale na wejściu zostałam skarcona przez nauczycielkę za to że się spóźniłam. Na długiej przerwie poszliśmy do baru na śniadanie Nicki i ja wzięliśmy naleśniki z truskawkami,a Mat i Emily po hod dogu.<br />
M-Co jest Katrin? Przecież widzimy że coś się stało.<br />
-E-Właśnie i tylko nie ściemniaj.<br />
-K- Ech jak chcecie wiedzieć to ojciec nas zostawił dla innej kobiety...<br />
E,M,N-Co?<br />
-N-Dlaczego? A wiesz kim jest ta kobieta?<br />
-K- Na szczęście nie wiem,ale jak bym wiedziała to bym jej oczy wydrapała!<br />
-M-Hej spokojnie.Na tym świat się nie kończy będziecie mogli się spotkać i pogadać.<br />
-K- Pogadać!Mat o czym Ty mówisz jak ja mam z nim rozmawiać po tym co zrobił.<br />
-M-Ej,Katrin uspokój!<br />
-K- Przepraszam,wiem to nie wasza wina,ale mnie to wszystko przeraża to jest zbyt świeże żebym ja mogła z nim się spotkać.<br />
-M- Spoko rozumiemy,ale jak coś to zawsze możesz na nas liczyć.<br />
-K- Tak,wiem dziękuje Wam.<br />
-N- Dobra,dobra koniec tych czułości. I wszyscy na całą sale wybuchliśmy śmiechem.<br />
-E- Szybko chodźcie już bo się spóźnimy na angola i znowu będzie się czepiać.<br />
-K- Dobra,chodźmy bo ja mam już dosyć czepiania się za spóźnienia<br />
.-M-I bardzo dobrze.Lekcje minęły dosyć szybko. Do szatni wbiła trójca święta (tzn. Rebbeca,Bella i Nina) szkolne piękności jak zwykle pchały się i na nikogo nie patrzyły. Ale oczywiście musiały do nas podejść:<br />
-R-Co Ty Katrin taka nie wyraźna? Ha Pewnie mamusia Ci misia zabrała.<br />
-B,N-Hahahaaha!<br />
Nie miałam siły się bronić rozpłakałam się jej w prosto w twarz i uciekłam do ubikacji.<br />
-M-Zadowolone jesteście z siebie?<br />
-R-Oj Mati nawet nie wiesz jak.Haha<br />
-E-Lepiej uciekajcie,bo pożałujecie!<br />
-R-Ty nam grozisz?Haha.Narka głupki!<br />
-N-Co za małpy!<br />
-M-Daj spokój.<br />
-N-Dobra idę do niej zobaczę co z nią.<br />
-M-Ok.My tu poczekamy.<br />
....................................................................................................................<br />
-N-Katrin! Wreszcie Cię znalazłam.Nie przejmuj się nimi one są głupie i tyle.<br />
-K-Tak wiem.Po prostu zmęczona jestem całą noc nie spałam i wszystko mi się tak udziela.<br />
-N-Będzie wszystko dobrze.Zawsze Ci pomogę.<br />
-K-Dziękuję,kochana.(przyjacielski uścisk)<br />
-N-No to co idziemy do reszty?Bo czekają na nas.<br />
-K-Pewnie że idziemy jak czekają.<br />
Chwilę później.<br />
-K-Przepraszamy Was za małe spóźnienie,ale ubikacja nas zatrzymała.<br />
-M-Co można tyle w łazience robić?Nigdy Was kobiet nie zrozumiem.<br />
-E-I dobrze nas nie trzeba rozumieć.Tylko kochać!<br />
-M-Haha<br />
-N-Ty się nie śmiej dobrze mówi!<br />
-K-Haha nie kłócić mi się tu.<br />
-M-To my wyjdziemy przed szkołę,ok?<br />
-K-Ok, to zaraz do Was dojdę tylko się przebiorę.<br />
Za chwilę wyszłam ze szkoły głównym wyjściem i zobaczyłam na parkingu ojca który gada z moimi znajomymi.Po prostu nie dowierzałam że miał czelność przyjechać pod moją szkołę.W tym momencie się spojrzeli się na mnie.Podeszłam tam nie chciałam znowu jakiś plotek na mój temat tym bardziej że trójca siedział przed szkołą.<br />
-E-To my będziemy już lecieć.Papa<br />
-M-Pa<br />
-N-Pa<br />
-K-Na razie.-Możesz mi powiedzieć co Ty tutaj robisz?<br />
-T-Chciałbym Cię poznać z moją nową partnerką.Wsiadaj!<br />
Odwróciłam się i poszłam w kierunku mostu jedyne miejsce w którym chcę być.Siadłam i czułam jak nienawiść ogarnia całe moje ciało nie tylko do taty lecz do każdego mężczyzny na świecie .Nie maiłam nawet siły udawać że wszystko jest dobrze.Nawet nie wiedziałam jak mam to wszystko nazwać.W pewnym momencie obejrzałam się a 50 metrów dale siedział niski brunet z notesem.I akurat musiał spojrzeć w moją stronę.Uśmiechnął się do mnie wiec z przymuszeniem odesłałam mu uśmiech.Wstał zabierając swoje rzeczy pod rękę i ruszył w moją stronę.<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
Hej kochani to mój pierwszy post mam nadzieję że nie jest aż taki zły,chociaż wiem że do najlepszych nie należy.Mam nadzieję że chociaż trochę się wam spodobało i zaciekawiło:) I zechcecie to czytać dalej:)<br />
Liczę na wasze opinie w komentarzu:)<br />
Papa<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12519955115182865895noreply@blogger.com1