wtorek, 26 maja 2015

Rozdział 14

Przepraszam że tak długo,mam nadzieję że się nie gniewacie i kolejny rozdział Wam się spodoba.Liczę na szczere opinię:)
Do następnego!:*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Kiedy nastał nowy dzień,obudziłam się z pozytywnym nastawieniem do życia. Niby nic się takiego nie wydarzyło,ale coś sprawiło że mam ochotę  w pełni cieszyć się wakacjami sprawić żeby były wyjątkowe i pełne pozytywnych wydarzeń.
Kiedy zeszłam na dół w kuchni był tylko Carlos popijający kawę.
-Hej!Jak tam?-zapytałam się zaspanego jeszcze latynoskiego kuzyna
-O hej Katrin.No właśnie muszę zaraz uciekać do studia.Musimy troszkę popracować.
-A co takiego będziesz robić?
-Mam nakręcić dzisiaj teledysk,bardzo się denerwuję bo chcemy żeby wyszedł jak najlepiej.
-Na pewno wyjdzie jeszcze lepiej niż możesz sobie to wyobrazić.-uśmiechnęłam się promienie
-Dzięki.A może chcesz zemną  pojechać?Było by mi bardzo miło z tego powodu.I na pewno raźniej.
-Skoro tak mówisz to chyba się skuszę.
-To dobra odpowiedź.To daję Ci pół godziny i widzę Cię gotową na dolę bo musimy do chłopaków dojechać.
-Ok będę nawet za 29 minut.
-Odliczam czas,mała!
I szybko weszłam do siebie przegrzebując szafę. Postanowiłam na bluzkę w paski oraz szare rurki.Po 20 minutach byliśmy już w drodze do studia chłopaków.
Przed budynkiem było spokojnie,a spodziewałam się tłumów szalonych fanek chłopców.Lecz przed budynkiem swoją wartę pełnili dwóch dobrze zbudowanych o poważnej minie ochroniarzy.
-Chodź pokaże Ci moją garderobę.-zaproponował Carlos
-To Ty masz swoją własną garderobę?
-No jasne!Spodoba Ci się.-mówił puszczając oczko
Pokój był niewielki,ale wręcz pozorom bardzo przytulny.W pomieszczeniu była toaletka z oświetleniem która nie grzeszyła zawartością kosmetyków na niej,w rogu stała szafa z kostiumami oraz sofa wraz z stolikiem na której już czekały kilka butelek wody wraz z landrynkami.
-Nie denerwuj się.-powiedziałam poklepując Carlosa po plecach
-Postaram się.Dasz mi chwilkę ja polecę poszukać reszty załogi i zapytam się co i jak?I czuj się jak u siebie.
-Ok.
-To ja zaraz wracam.-posłał mi szczery uśmiech
Zaraz po jego wyjściu znalazłam stos kolorowych brukowców którymi się zajęłam.Po jakimś czasie raptownie otworzyły się drzwi z których weszli Carlos wraz z Loganem
-I co nie mają nikogo żeby ją zastąpić?-mówi do Logana
-Właśnie podobno cały czas kogoś szukają. O i Katrin jest miło Cię widzieć.-odpowiedział Logan
-Mi Ciebie też milo widzieć.A coś się stało?
-Jedna z naszych modelek się rozchorowała,a bez niej nie możemy zacząć.-powiedział przygnębiony Carlos
-Ja mam pomysł!Zamiast marnować i siedzieć bezczynie zróbmy wycieczkę po studio i pokażmy Katrin ciekawe miejsca.Co Wy na to?- zaproponował Logan
-Jak chcesz to myślisz czasem.-pochwalił go Carlos
I wyszliśmy z jednej garderoby i weszliśmy do drugiej lecz ta była Logana
-I tak tu skromnie żyję.-skomentował Logan
-Biedaczek.-poklepał go po plecach Carlos
W czasie naszego obchodu na nikogo się nie napotkaliśmy.Na całym piętrze było nas słychać.Ze strony moich przewodników nie zostały pominięte nawet najmniejsze szczegóły jakimi są schody oraz windy.
-A tu jest kuchnia, w której bywamy najczęściej.-powiedział kuzyn
-No chodźmy do środka.Takie dobro musi być obejrzane od środka.-stwierdził Logan
-I jest nasza pozostała dwójka.-powiedział Carlos gdy wszedł do środka.
-O witajcie.Gdzie my możemy być gdzie indziej niż w kuchni.-rzekł James
-Może ktoś chce herbatkę?-zaproponował K3
-Jeszcze się pytasz,wszyscy się skuszą na twoją herbatkę.- oznajmił James
-Już się robi.
-I co tam?-zapytał się James
-Właśnie mamy małą wycieczkę.-poinformował resztę Logan
-I tak bez nas?-zapytał Kendall
-Uciekliście nam. -powiedział oburzony Logan
-Ech to prawda.-westchnął James
Kiedy piliśmy herbatę do kuchni wszedł ich menedżer
-Chłopaki macie wolne dzisiaj.Zadzwonię do was kiedy będzie kolejny termin.
-No ok.To my lecimy.
-Na razie!-krzyknęła cała czwórka
Stojąc przed budynkiem
-To co robimy?-zapytał się Carlos
-Chłopaki ja muszę uciekać bo się wieczorem umówiłem.-stwierdził Kendall
-To co już uciekasz?-zapytał się Logan
-Tak,tak.Miłego wieczoru Wam życzę.Pa!
-Udanej randki!-krzyknął James
-To co my robimy?coś razem?-zapytał się Carlos
-No pewnie to umówmy się wieczorem tam gdzie zawsze.-zaproponował James
-To co 20?
-Ok to spotkajmy się na miejscu.
-Ok do zobaczenia.
Kiedy już byliśmy z Carlosem w drodze do domu:
-Katrin a Ty chcesz z nami iść?
-Nie chcę wam przeszkadzać.
-Przestań,chodź będzie fajnie.To co zgadzasz się.
-No ok.-powiedziałam niepewnie
-To co jedziemy na zakupy?
-Na co?-powiedziałam rozbawiona
-To jedziemy do galerii.-powiedział uśmiechając się
-Chyba mi kuzyna podmienili.
-Muszę coś kupić żeby wyglądać jak człowiek,a Ciebie w tym wykorzystam.
-Ooo mam się już czuć wykorzystana?
-Jeszcze chwilę poczekaj.-powiedział z uśmieszkiem
Xxx
Tuż po wejściu do klubu zastałam sytuację która wytrąciła mnie z równowagi w jednej chwili.
Przy jednym z stolików na końcu sali siedział Kendall wraz Rebbeca. Na sam widok miałam odruch wymiotny miałam nadzieję że moja koleżanka mnie nie zauważy.Przez pół imprezy siedziałam cicho do nikogo się nie odzywając,nawet żarty Carlosa nie robiły na mnie żadnego wrażenia.
-Katrin wszystko dobrze?-zapytał się Logan
-Tak,tak.-odpowiedziałam
-Może chcesz się czegoś mocniejszego napić?
-Chyba nie powinnam.
-Nie będę Cię namawiał,ale powiesz mi co Cię martwi?-powiedział posyłając mi uśmiech
-Tak tylko się zamyśliłam.-powiedziałam niepewnie
-Wiesz że możesz zawsze na mnie liczyć?
-Tak pamiętam i dziękuję.
W jednej minucie zobaczyliśmy Jamesa który wskakuję na bar i tańczy dziki taniec.
-Katrin chodź pomożesz mi ściągnąć Jamesa.-Po kilku minutach udało nam się ściągnąć szalonego Jamesa i resztę załogi która mocniej zabalowała do domu Jamesa.
Xxx
Samego rana po całym mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi.